Gimnastyka, czyli szkolny kłopot

Reforma. Miały być rowery, turystyka i taniec. Ale nauczyciele nie śpieszą się z realizacją pomysłów ministerstwa

Publikacja: 15.10.2009 03:30

Na lekcjach wf. uczniowie przeważnie grają w gry zespołowe, zwykle w piłkę nożną i siatkówkę, a Marc

Na lekcjach wf. uczniowie przeważnie grają w gry zespołowe, zwykle w piłkę nożną i siatkówkę, a Marcin Gortat z NBA zachęca do koszykówki. Na zdjęciu w hali w Warszawie w lipcu tego roku

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

– Szkolny wf. kojarzył mi się z restrykcjami i tym, czego nie lubiłem, a nie lubiłem nudnych ćwiczeń gimnastycznych – wspomina znany tenisista Wojciech Fibak. I podkreśla: – Wf. powinien się kojarzyć z wolnością i ulgą od innych przedmiotów.

Od tego roku szkolnego tak właśnie miało być. Minister Katarzyna Hall tuż przed jego rozpoczęciem podpisała bowiem rozporządzenie, zgodnie z którym szkoły mogą dwie z czterech godzin wf. poświęcić na zajęcia wybrane przez uczniów.

Niestety, pomysł minister na ciekawsze lekcje nie wypalił, bo szkoły niechętnie organizują zajęcia sportowe zaproponowane przez uczniów. A jeśli już, to przystają na obecne na wf. od lat: piłkę nożną i siatkówkę.

– Nauczyciele wolą prowadzić tradycyjne lekcje niż takie, które wymagałyby zmiany organizacji zajęć i wyjścia poza schemat klasowo-lekcyjny – tłumaczy prof. Tomasz Frołowicz, kierownik Zakładu Metodyki Wychowania Fizycznego AWFiS.

[srodtytul]Ciekawszy wf.? Jeszcze nie teraz[/srodtytul]

W Gimnazjum nr 15 w Lublinie dopiero w przyszłym roku szkolnym wf. będzie taki, jak chcą uczniowie. Roman Kotarski, wicedyrektor szkoły, wyjaśnia: – Minister podpisała rozporządzenie na kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego. A szkoły muszą mieć czas, by zorganizować takie zajęcia. Trzeba zebrać grupę dzieci, które interesuje dana dziedzina sportu, i tak ułożyć plan, by mogły chodzić na nią po lekcjach.

– U mnie też nie ma zajęć zaproponowanych przez uczniów. Dyrekcja nie chciała sobie robić kłopotu, bo jest tylko jedna sala gimnastyczna – mówi „Rz” nauczyciel z warszawskiego gimnazjum. Dodaje, że niektórzy wuefiści proszą uczniów uprawiających jakąś dyscyplinę poza szkołą o przyniesienie stwierdzających to zaświadczeń: – W razie kontroli z kuratorium pokażą, że uczniowie nie ograniczają się do lekcji.

[srodtytul]Lekcje jak sprzed lat [/srodtytul]

Niektórzy dyrektorzy podjęli próbę zastosowania nowych przepisów. Aneta Michałowska, szefowa gimnazjum w Radziłowie (Podlaskie), przeprowadziła ankietę wśród uczniów. – Wskazywali też na zajęcia taneczne, ale nie mogę ich zorganizować. Musiałyby być po lekcjach. A wiele dzieci jest dowożonych i autobus musiałby jeszcze raz przyjeżdżać po tę niewielką grupkę – tłumaczy. By jednak dać uczniom satysfakcję, że słucha się ich głosu, zorganizowano dla dziewcząt siatkówkę, a dla chłopców piłkę nożną. – Te dyscypliny również wskazywali – mówi dyrektorka.

Prof. Tomasz Frołowicz, współautor nowych programów wychowania fizycznego, uważa, że nauczyciele powinni baczniej przyglądać się modom na sporty i proponować uczniom różne dyscypliny.

– Poprosiłem studentów o zaprojektowanie lekcji wf. Jak usłyszałem, co chcieliby zrobić, to poczułem się, jakbym się przeniósł wiele lat wstecz i był na lekcji z moich czasów szkolnych – opowiada. Dodaje, że nauczyciele, nawet młodzi, zachowują się tak, jakby rzeczywistość się w ogóle nie zmieniała.

– Nie sięgają po nowe formy aktywności fizycznej. Np. nordic walking mógłby być propozycją dla szkoły położonej w turystycznej okolicy– mówi ekspert.

Co jest modne? – Golf, narty, sporty wodne, rower i spacery – wymienia Wojciech Fibak. Podkreśla, że świat odchodzi od wciąż lansowanego w Polsce joggingu i maratonów biegania.

[srodtytul]Rozmaitość możliwa[/srodtytul]

Nowe przepisy MEN nie zrobiły też rewolucji w placówkach, które mają warunki do trenowania różnych dyscyplin. W Publicznej Szkole Podstawowej nr 34 w Radomiu, gdzie uczy się 1006 uczniów, są zajęcia taneczne, siatkówka, piłka nożna.

– Mamy też unihokej i gimnastykę artystyczną – dodaje Marian Giemza, wicedyrektor. Ale przyznaje, że taka różnorodność jest w szkole już od zeszłego roku. – Nowe rozporządzenie zmieniło jedynie tyle, że zamiast jednej godziny na wybrane przez uczniów sporty przeznaczymy dwie.

– Pomysł, by formę aktywności wybrali uczniowie, ma ich zachęcić do uprawiania sportu – mówi prof. Wojciech Przybylski, były rektor AWFiS w Gdańsku, ekspert MEN. Jak wynika bowiem z badań Głównego Inspektoratu Sanitarnego, o których pisała „Rz”, dla większości uczniów jedynym wysiłkiem fizycznym w ciągu dnia są lekcje wf. albo dojście do szkoły.

[srodtytul]Czeskie nauczycielki też mają problem[/srodtytul]

Prof. Tomasz Frołowicz podkreśla, że kłopot z zachęceniem uczniów do uprawiania sportu mają nie tylko polscy nauczyciele. – Kiedy przyjechali do nas pedagodzy z Włoch, by wymienić doświadczenia, to pierwsze pytanie, jakie zadali, brzmiało: czy wy też macie problem ze zwolnieniami? – mówi ekspert.

Badania przeprowadzone w Holandii pokazały, że młodzież bardzo krytycznie ocenia ofertę lekcji wychowania fizycznego. A czeskie badania ujawniły, że nauczycielki wf. bardzo słabo rozpoznają oczekiwania swoich uczennic. – Dziewczęta jest trudniej zmobilizować do ćwiczeń niż chłopców. Wf. ma męskie oblicze i w standardowej ofercie szkolnej uczennice rzadziej się odnajdują – tłumaczy Frołowicz.

Co więc robić? – Koniecznie stworzyć ofertę wyboru w ramach tych dwóch godzin i pytać uczniów, co w warunkach, którymi szkoła dysponuje, chcieliby robić – podkreślają eksperci. – A ponieważ nauczyciele wolą prowadzić zwykłe lekcje, prawo powinno bardziej zobowiązać ich do przedstawiania zróżnicowanej oferty. Trzeba też prowadzić kontrolę, czy tak się dzieje – uważa Frołowicz.

Ale MEN nie zamierza kontrolować, jak szkoły realizują zalecenia minister edukacji.

[ramka][srodtytul]Jak mogłyby wyglądać lekcje[/srodtytul]

MEN proponował, by szkoły na dwóch obowiązkowych godzinach wf. prowadziły zajęcia wybrane przez uczniów spośród: – sportowych (szkoła może zaproponować od jednej do kilku dyscyplin sportowych do wyboru, uwzględniając uzdolnienia i zainteresowania uczniów oraz tradycje sportowe szkoły i środowiska),– rekreacyjno-zdrowotnych (zawierających jedną lub kilka form aktywności fizycznej służących zdrowiu, wypoczynkowi lub zabawie i przygotowujących uczniów do systematycznej aktywności fizycznej w czasie wolnym),– tanecznych (obejmujących jedną lub kilka form tańca i pogłębiających wiedzę i umiejętności w tej dziedzinie),– aktywnych form turystyki (zawierających jedną lub kilka form turystyki do wyboru, w zależności od zainteresowań uczniów oraz warunków, np. turystyka piesza, rowerowa, górska).Danie swobody uczniom w decydowaniu, co robić na wf., miało ich zachęcić do chodzenia na te zajęcia oraz do uprawiania sportu poza szkołą.

[i]—rc[/i][/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=r.czeladko@rp.pl]r.czeladko@rp.pl[/mail][/i]

– Szkolny wf. kojarzył mi się z restrykcjami i tym, czego nie lubiłem, a nie lubiłem nudnych ćwiczeń gimnastycznych – wspomina znany tenisista Wojciech Fibak. I podkreśla: – Wf. powinien się kojarzyć z wolnością i ulgą od innych przedmiotów.

Od tego roku szkolnego tak właśnie miało być. Minister Katarzyna Hall tuż przed jego rozpoczęciem podpisała bowiem rozporządzenie, zgodnie z którym szkoły mogą dwie z czterech godzin wf. poświęcić na zajęcia wybrane przez uczniów.

Pozostało 92% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?