– Nie ma już takich ludzi – mówi Marcin Wrona, reżyser spektaklu TV „Doktor Halina”. Sztuka opowiadała o legendarnej Halinie Szwarc, przez wiele lat kojarzoną przede wszystkim jako twórczyni Uniwersytetów Trzeciego Wieku w Polsce. Dopiero pod koniec lat 90., przed samą śmiercią dr Szwarc, Polacy dowiedzieli się, że była jedną z najlepszych polskich agentek w II wojnie światowej. – Całą młodość, cale życie poświęciła dla ojczyzny – mówi reżyser. – Ta młoda kobieta zatraciła siebie dla ideału.
Halina Kłąb urodziła się w Łodzi w 1923 r. W szkole mówiono na nią Paderewski, ale czas pokazał, że nie muzyka była jej pisana. – Sama wycięła z własnego życia piękno, radość, miłość – mówi Wrona.
Po napaści Niemiec i Rosji Sowieckiej na Polskę w 1939 r. wstąpiła do konspiracji w Łodzi. Miała wówczas 16 lat.
– To był dojrzały i świadomy wybór. Od tego momentu, jak sama przyznawała, przestała się śmiać i przestała płakać. Musiała być silna – mówi Wrona.
W konspiracji otrzymała polecenie opanowania języka niemieckiego i podpisania wraz z matką volkslisty.