Uczniowie stoją w kolejce do katolickiej szkoły

Coraz więcej Polaków wybiera model edukacji oferowany przez Kościół

Publikacja: 13.04.2012 21:01

Uczniowie szkół katolickich mogą liczyć na rozwijanie swoich talentów

Uczniowie szkół katolickich mogą liczyć na rozwijanie swoich talentów

Foto: Fotorzepa, Bartosz Sadowski BS Bartosz Sadowski

Są w Polsce szkoły, które mimo niżu demograficznego nie muszą martwić się o kandydatów. Chętni sami ustawiają się w kolejkach, a wielu odchodzi z kwitkiem. Inni zapisują dzieci w kolejkę na kilka lat do przodu. Mowa o szkołach katolickich, które systematycznie, z roku na rok budują swoją pozycję. Jednak wciąż jest ich zbyt mało. Jak przekonują specjaliści zajmujący się tym segmentem edukacji, największy problem stanowi infrastruktura – brakuje budynków i wsparcia ze strony samorządów.

Liderzy rankingów

O sile szkół katolickich najlepiej świadczy podsumowanie, które na swojej stronie internetowej zamieściło Publiczne Gimnazjum nr 52 Ojców Pijarów w Krakowie. Zestawienie dotyczy wyników egzaminu gimnazjalnego, który odbył się w ubiegłym roku. Średnie wyniki uczniów tej szkoły wyglądały następująco: z części humanistycznej 42 pkt na 50 możliwych, z części matematyczno-przyrodniczej 42,2 pkt na 50 możliwych do zdobycia, z języka angielskiego 46,6 na 50 możliwych do zdobycia.

Średnie wyniki uczniów w skali kraju przedstawiają się następująco. Część humanistyczna 25,5 pkt, matematyczno[pauza]przyrodnicza 23,6 pkt, język angielski 28,8 pkt. W wyniku klasyfikacji końcowej w minionym roku szkolnym średnia ocen w tej szkole wyniosła 4,69.

W rankingu najlepszych wyników maturalnych szkoły katolickie wygrały w trzech województwach: opolskim, podkarpackim i świętokrzyskim.

Jak uzyskuje się takie wyniki? Opowiada dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 52 Ojców Pijarów w Krakowie oraz Liceum Ogólnokształcącego Zakonu Pijarów ojciec Edward Kryściak: – Proces kształcenia w szkołach katolickich polega na rozwijaniu wszystkich sfer życia młodego człowieka. Dbamy o intelekt, kulturę fizyczną oraz duchowość. Przede wszystkim jednak duży nacisk kładziemy na kwestie wychowawcze.

Liczy się wychowanie

A to jest element, na którym szczególnie zależy rodzicom uczniów szkół podstawowych oraz gimnazjów. – O ile w szkołach samorządowych programy wychowawcze są odpowiedzią na występujące już wśród uczniów problemy, to nam dzięki wartościom chrześcijańskim udaje się tym problemom zapobiegać – podkreśla ojciec Kryściak.

Katolickie szkoły mają też zupełnie inną filozofię w kształtowaniu modelu dydaktycznego. Krakowskie gimnazjum, podobnie jak zdecydowana większość szkół katolickich, oferuje uczniom o wiele bogatszą siatkę godzin lekcyjnych. Jest to możliwe dzięki temu, że w kosztach zajęć dodatkowych partycypują zakony, które prowadzą te szkoły. Ale, jak wyjaśnia ojciec Kryściak, ten typ szkół w inny sposób podchodzi do rozwijania zainteresowań swoich uczniów. – W przeciwieństwie do szkół samorządowych nie zakładamy z góry, jakie koła zainteresowań stworzymy w danym roku szkolnym – mówi Kryściak.

Najpierw staramy się rozpoznać pasje naszych podopiecznych, a potem dostosować do nich ofertę – opowiada dyrektor krakowskiego gimnazjum Ojców Pijarów. Szkoły katolickie starają się prowadzić też możliwie najmniejsze klasy. Potwierdzają to statystyki. Na  58 tys. dzieci i młodzieży, które, według najnowszych zestawień działającej przy episkopacie Rady Szkół Katolickich, uczą się w szkołach katolickich, przypada aż 10 tys. nauczycieli. I przeważnie są to najlepsi pedagodzy na rynku.

Efekt synergii

– W przypadku szkół katolickich możemy mówić o pewnym samonapędzającym się mechanizmie. Prestiż tych placówek przyciąga do nich najlepszą kadrę, z kolei ta kadra wpływa na atrakcyjność szkoły – opowiada ks. prof. Adam Maj z Wydziału Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jak dodaje, szkoły te stawiają bardzo wysokie kryteria w procesie rekrutacji pedagogów. – Nie chodzi tylko o to, by byli ekspertami w dziedzinach, których uczą, ale mieli też doskonałe kwalifikacje pedagogiczne – wyjaśnia ks. prof. Maj.

W pracy z uczniami pomaga jasno określony system wartości oparty na doktrynie chrześcijańskiej. – Nie chodzi bynajmniej o to, że szkoły katolickie mają być kuźnią przyszłych duchownych. To uniwersalne wartości, które pomagają lepiej funkcjonować w świecie także osobom niewierzącym. I jak pokazują liczby, coraz więcej rodziców chce wychowywać swoje dzieci właśnie w takiej doktrynie – mówi ks. prof. Maj.

W ciągu kilku ostatnich lat liczba szkół katolickich zwiększyła się o 33 proc. W 2003 r. było ich 407, obecnie jest 540. Najwięcej przybyło szkół podstawowych, bo aż 67, obecnie jest ich 162. Uczy się w nich ok. 20 tys. dzieci. Od 2003 r. przybyło też 50 gimnazjów. Prócz tego podmioty kościelne prowadzą 20 szkół, w których zawód zdobywa ponad 1200 uczniów. Natomiast w 31 szkołach dla dzieci i młodzieży z trudnościami wychowawczymi uczy się 830 uczniów.

Największą popularnością cieszą się katolickie szkoły podstawowe i gimnazja, bo ich oferta jest najczęściej bezpłatna lub szkoły te oferują wspierające systemy stypendialne dla ubogich rodzin. Na przykład w publicznych Salezjańskich Szkołach w Poznaniu na jedno miejsce w podstawówce jest pięć chętnych osób, o miejsce w gimnazjum ubiegają się cztery. – Wbrew obiegowej opinii, że szkoły katolickie otwarte są jedynie na najlepszych uczniów, należy podkreślić fakt, że część z nich funkcjonuje na zasadzie szkół publicznych, a więc ma obowiązek przyjęcia uczniów z tzw. rejonu – mówi ks. prof. Maj. – Dla przykładu poznańska szkoła podstawowa prowadzona przez Ojców Pijarów spośród 150 uczniów w klasach I – III miała aż 120 uczniów objętych pomocą logopedyczną – wtóruje mu ojciec Kryściak.

Bariery infrastruktury

W kontekście statystyk ojciec Kryściak zwraca uwagę na jeszcze jeden parametr, który często jest pomijany w oficjalnych statystykach dotyczących jakości kształcenia. – Chodzi o tzw. edukacyjną wartość dodaną, czyli to, o ile uczeń poprawił swój wynik z poprzedniego etapu kształcenia. Szkoły katolickie w tych statystykach mają jedne z najlepszych wyników – podkreśla. Jest jednak jedna rzecz, na którą narzeka Rada Szkół Katolickich, to brak infrastruktury. – Brakuje zrozumienia i otwarcia ze strony samorządów, aby udostępniały budynki dla tego typu szkół – mówi siostra Maksymiliana z RSP. Chyba czas to zmienić.

Są w Polsce szkoły, które mimo niżu demograficznego nie muszą martwić się o kandydatów. Chętni sami ustawiają się w kolejkach, a wielu odchodzi z kwitkiem. Inni zapisują dzieci w kolejkę na kilka lat do przodu. Mowa o szkołach katolickich, które systematycznie, z roku na rok budują swoją pozycję. Jednak wciąż jest ich zbyt mało. Jak przekonują specjaliści zajmujący się tym segmentem edukacji, największy problem stanowi infrastruktura – brakuje budynków i wsparcia ze strony samorządów.

Pozostało 92% artykułu
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Matriał Promocyjny
Ojcowie na urlopie to korzyści dla ich dzieci, rodzin, ale i firm
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska