Największym zaskoczeniem tegorocznego rankingu „Perspektyw" i „Rzeczpospolitej" jest awans warszawskiej Akademii Leona Koźmińskiego, która przeskoczyła stołeczną Szkołę Główną Handlową i została liderem zestawienia uczelni ekonomicznych. Ten skok uczelni niepublicznej nie świadczy jednak o lepszej kondycji prywatnego sektora szkolnictwa wyższego. Niestety, coraz mniej uczelni niepublicznych zgłasza się do konkursu. To najprawdopodobniej efekt problemów finansowych wynikających z niżu demograficznego.
Ranking pokazuje za to, że z finansami lepiej radzą sobie duże ośrodki akademickie, które coraz skuteczniej pozyskują pieniądze z konkursów czy unijnych dotacji strukturalnych.
Szansa dla mniejszych
W tym roku kapituła rankingu zmieniła nieco zasady liczenia punktów, tak aby w konkurencji z największymi ośrodkami akademickimi miały szanse również uczelnie mniejsze.
– Odeszliśmy od przyjętej wcześniej zasady ogólnego liczenia wydziałów, które mają uprawnienia do nadawania doktoratów i habilitacji, a zaczęliśmy porównywać liczbę jednostek z takimi uprawnieniami do całkowitej liczby wydziałów. Dzięki tej zmianie Akademia Leona Koźmińskiego awansowała o kilkanaście miejsc w rankingu – wyjaśnia Waldemar Siwiński, prezes Fundacji Edukacyjnej Perspektywy.
Jednak to przede wszystkim umiędzynarodowienie tej uczelni pozwoliło jej na taki awans. – To także wynik wprowadzonych przez nas zmian. Nie liczymy już jedynie liczby studentów z innych krajów, ale uwzględniamy i to, z ilu krajów pochodzą. W przypadku uczelni Leona Koźmińskiego warto też zwrócić uwagę na taki szczegół jak to, że oznaczenia w jej budynku są dwujęzyczne – podkreśla Siwiński.