Uczelnie masowo kształcące pedagogów nie odpowiadają na potrzeby rynku pracy. Liczba bezrobotnych nauczycieli na Mazowszu w pierwszym półroczu się podwoiła – wynika z opublikowanego właśnie raportu kuratorium. W ciągu pół roku zarejestrowało się ich w pośredniakach ponad 1,8 tys., więc nauczycieli bez pracy jest już ponad 3,5 tys.
Najwięcej – 1000 – zarejestrowanych było w Warszawie i okolicznych powiatach (w pierwszym półroczu zarejestrowało się niemal 600 osób), a w regionie radomskim – ponad 800. O ile na początku roku na Mazowszu były wolne miejsca dla 307 nauczycieli, to już w połowie roku zaledwie dla 35.
Kim są bezrobotni nauczyciele? W Warszawie najczęściej to absolwenci pedagogiki, nauczyciele przedszkoli i angliści, w Radomiu dodatkowo nauczyciele polskiego oraz wuefu, a w Ostrołęce i Płocku – także nauczania początkowego (klasy I–III w podstawówkach). 80 proc. bezrobotnych to kobiety.
Tylko jeden pedagog
Skąd to bezrobocie? Urzędnicy kuratorium nie analizowali przyczyn tego zjawiska, dlatego nie chcą się na ten temat wypowiadać. Były kurator oświaty Ryszard Raczyński, dyrektor zespołu szkół na warszawskiej Ochocie, przyznaje: – Ciągle mam pytania absolwentów AWF, anglistów i polonistów o to, czy mam dla nich miejsce do pracy. Przychodzą absolwenci pedagogiki, a przecież w szkole jest zatrudniony tylko jeden pedagog.
Andrzej Kropiwnicki, szef regionu Mazowsze NSZZ „S", z zawodu nauczyciel, tłumaczy to zjawisko „nadpodażą absolwentów pedagogiki". – Brakuje korelacji pomiędzy kierunkami kształcenia a potrzebami rynku pracy. Nie ma prognoz dotyczących tego, absolwenci jakich kierunków studiów będą potrzebni za kilka lat – mówi.