W piątek, tylko przy trzech głosach sprzeciwu, Sejm przyjął nowelizację ustawy oświatowej, dzięki której rodzice uczniów szkół podstawowych i gimnazjów nie będą musieli płacić za podręczniki oraz pomocnicze materiały edukacyjne.
Zmiany będą wchodzić do szkół etapami. Od września tego roku darmowy podręcznik otrzymają uczniowie rozpoczynający naukę w I klasie szkoły podstawowej. Dodatkowo szkoły otrzymają dotacje na zakup dla nich materiałów dodatkowych, np. ćwiczeń. W kolejnych latach program będzie obejmował kolejne roczniki i do 2017 r. obejmie wszystkie klasy szkół podstawowych i gimnazjów.
Uczniowie klas I–III podstawówek będą się uczyli z podręcznika przygotowanego przez Ministerstwo Edukacji. Podręczniki dla uczniów starszych szkoły będą kupowały na wolnym rynku i będą one jej własnością. Ustawa określiła jednak pułap cenowy książek, do którego wydawcy będą musieli się dostosować, oraz zmiany w formule podręczników, dzięki którym będą mogły z nich korzystać kolejne roczniki uczniów.
Te zmiany to reakcja na rosnące z roku na rok wydatki rodziców związane z tzw. wyprawką szkolną. W opinii przygotowanej przez Biuro Analiz Sejmowych czytamy, że z badania CBOS przeprowadzonego na początku roku szkolnego 2013/2014 wynika, że przeciętne wydatki rodziców ponoszone na szkolną wyprawkę są zbliżone do miesięcznych wynagrodzeń netto otrzymywanych przez osoby, których płace pozostają na poziomie minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Autorka tej analizy Justyna Osiecka-Chojnacka, specjalistka ds. społecznych BAS, przyjrzała się też rynkowi podręczników. „W 2012 r., pomimo ogólnych spadków przychodów rynku książki, przychody sektora książki edukacyjnej wzrosły. To przede wszystkim efekt wejścia w życie ostatniego etapu reformy podstawy programowej" – pisze Osiecka-Chojnacka.