Koniec komfortu dla nauczycieli

Szefowa MEN Joanna Kluzik-Rostkowska twierdzi, że bezpłatny elementarz zmusza nauczycieli do aktywności i to dlatego go krytykują.

Aktualizacja: 04.03.2015 13:13 Publikacja: 03.03.2015 23:01

Joanna Kluzik-Rostkowska

Joanna Kluzik-Rostkowska

Foto: Fotorzepa/Roman Bosiacki

Jak pisaliśmy we wtorek, nauczycielom nie podoba się „Nasz elementarz", twierdzą, że jego wprowadzenie do szkół będzie miało fatalne skutki dla systemu edukacji.

Joanna Kluzik- Rostkowska, minister edukacji: W tekście zabrakło istotnej informacji o tym, że na 18 tys. ankiet wysłanych przez firmę (SW Research, prowadzącą badanie – red.) odpowiedziało zaledwie 9,4 proc. nauczycieli. Co myśli pozostałe 90 proc., niestety, nie wiemy.

Badanie jest reprezentatywne. Odpowiedziało ok. 1,7 tys. pedagogów i 90 proc. z nich chce, by znów to oni decydowali o wyborze podręcznika.

Tyle że w warunkach roku 2015 oznaczałoby to powrót do „boksów" (zestawów podręczników i dodatków edukacyjnych oferowanych przez wydawnictwa komercyjne – red.) po 250 zł każdy. Spodziewałam się, że podręcznik będzie atrakcyjny przede wszystkim dla pedagogów, którzy cenią sobie niezależność. Elementarz nałożył na nauczycieli dodatkowe obowiązki i być może jest to sytuacja kłopotliwa dla tych, którzy do tej pory korzystali z gotowców. Za komfort z nimi związany płacili rodzice.

Czyli nauczyciele krytykują rządowe wydawnictwo, bo są leniwi i chcą powrotu do znanych i lubianych rozwiązań?

Spora część była przyzwyczajona do oferty wydawniczej, która wymagała od nich znacznie mniej pracy. Od wydawców dostawali m.in. scenariusz każdej lekcji wraz z tematem, propozycje sprawdzianów i prac domowych. Dziecko powinno było w ciągu roku wypełnić ponad 1000 kartek i to zajmowało cały czas. Nie było przestrzeni na inicjatywę nauczyciela i dzieci.

Nauczyciele wskazują konkretne problemy, jakie przynosi im praca z „Naszym elementarzem". Tu nie chodzi o to, że brakuje im scenariuszy lekcji, ale o tempo wprowadzania liter czy słabą sekcję matematyczną.

Elementarz był poddany konsultacjom, braliśmy pod uwagę wszystkie opinie, które się pojawiły, czasem bywały sprzeczne. Część nauczycieli twierdziła, że jeden obszar jest zbyt rozbudowany, podczas gdy dla innych był on za mało rozwinięty.

Bo do tej pory to nauczyciel decydował o tym, z czego uczy, i wybierał podręcznik jego zdaniem najlepszy.

Byłabym ostrożna przy słowie „najlepszy". Sami nauczyciele przyznawali, że o wyborze często decydowała oferta dodatkowa. Pełna zgoda co do jednego – „Nasz elementarz" na pewno wymaga od nauczyciela większego wysiłku, ma być dodatkiem, a nie zastępować jego aktywność na lekcji.

Matematyczną stronę elementarza krytykują też eksperci.

To się zmieni. W podręczniku dla klasy drugiej do nauczania matematyki zostanie wyodrębniona osobna książka. Pracujemy też nad systemem wsparcia w obszarze matematycznym dla nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej.

Dlaczego MEN nie jest zainteresowane zbadaniem, jak elementarz sprawdza się w praktyce?

Nie uchylam się od tego, aby dalej pracować nad tym podręcznikiem, ale w mojej ocenie marzec 2015 r. to zbyt wczesny termin, by przeprowadzić takie badanie. Zachęcam jednak nauczycieli, by włączyli się do konsultacji kolejnych części elementarza i zgłaszali swoje zastrzeżenia do tej części, z którą już pracowali.

Edukacja
Nauczyciele dostaną podwyżki przed wyborami. Czy to celowe działanie MEN?
Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?