Do tegorocznego egzaminu kończącego szkołę podstawowa podeszli uczniowie, którzy rozpoczęli naukę w 2009 roku. Jest to pierwszy rocznik, który uczył się według nowej podstawy programowej wprowadzonej do szkół właśnie w 2009 roku. W związku z tym zmienione zostały także zasady samego sprawdzianu. Tegoroczna edycja składała się z dwóch części. Pierwsza sprawdzała wiadomości i umiejętności z języka polskiego oraz matematyki, natomiast druga stopień znajomości wybranego przez ucznia języka obcego. Do tej pory sprawdzian nie weryfikował znajomości języka obcego, ponadto uczniowie otrzymywali jeden ogólny wynik, który nie określał osobno ich osiągnięć w obszarze języka polskiego oraz matematyki.

Jak wypadli tegoroczni szóstoklasiści? Średni wynik z części ogólnej to 67 proc. możliwych do zdobycia punktów. O wiele lepiej uczniowie poradzili sobie z językiem polskim zdobywając średnio 73 proc. możliwych do zdobycia punktów. Słabiej poszła matematyka ze średnim wynikiem 61 proc. Najlepszy wyniki osiągnęli z języka angielskiego , który wybrało ok. 320 tys. z blisko 340 tys. zdających. Średni wynik osiągnął pułap 78 proc. punktów. Język niemiecki wybrało trochę ponad 17 tys. uczniów zdobywają 70 proc. możliwych do zdobycia punktów.

W części ogólnej uczniowie najlepiej poradzili sobie z zadaniami sprawdzającymi ich umiejętności w odbiorze wypowiedzi i wykorzystania zawartych w nich informacji. Najsłabiej wypadły zadania sprawdzające ich rozumowanie matematyczne oraz tworzenie strategii matematycznej. W przypadku części językowej uczniowie doskonale radzą sobie z rozumieniem ze słuchu, słabiej z rozumieniem tekstów pisanych.

Profesor Krzysztof Konarzewski były szef Centralnej Komisji Edukacyjnej w rozmowie z „Rzeczpospolitą" przyznaje, że wyniki tego sprawdzianu świadczą o tym, że egzamin miał ustawiony niski poziom trudności. – To nic nowego, ponieważ jego wyniki nie mają żadnego wpływu na dalsze losy edukacyjne uczniów. Są wykorzystywane przede wszystkim do oceny systemu edukacji, konstruuje się łatwe arkusze po to by nie stresować dzieci – wyjaśnia prof. Konarzewski. Zastrzega też by nie porównywać wyników poszczególnych części egzaminów. – To, że uczniowie osiągnęli lepsze wyniki z języka angielskiego niż z polskiego nie znaczy, że posługują się nim lepiej niż językiem ojczystym. To są dwa różne testy – podkreśla były szef CKE.