Z zainteresowaniem przeczytałem wywiad, jakiego udzielił „Rzeczpospolitej” Tomasz Gajderowicz, wicedyrektor Instytutu Badań Edukacyjnych (IBE). Instytucja ta przygotowuje na zlecenie Ministerstwa Edukacji Narodowej reformę edukacji, co wyjaśnia entuzjazm i optymizm, jaki zaprezentował rozmówca red. Joanny Ćwiek-Śwideckiej. Ja obserwuję to samo przedsięwzięcie z punktu widzenia dyrektora szkoły z blisko 35-letnim stażem, weterana niejednej reformy, a także eksperta zatrudnionego przez IBE w początkowej fazie prac. I z tej perspektywy stwierdzam, że szykowana zmiana jest pozbawiona wiarygodnej podbudowy naukowej, powstaje w absurdalnym tempie i przy fasadowej partycypacji społecznej. Nie stać mnie zatem na entuzjazm i optymizm.