Joanna Ćwiek: „S” zaczyna mówić o strajku. Czy uda im się przekonać nauczycieli?

Oświatowa „Solidarność” nie wyklucza strajku w szkołach. Problem w tym, że nauczyciele nie rwą się do odchodzenia od tablic, więc nie wiadomo, z kim związkowcy mieliby stanąć do protestu.

Publikacja: 02.09.2022 15:02

Joanna Ćwiek: „S” zaczyna mówić o strajku. Czy uda im się przekonać nauczycieli?

Strajkującym trzy lata temu nauczycielom nie udało się osiągnąć swoich celów

Foto: Fotorzepa/ Jakub Mikulski

W 2019 r., związkowcy z „S” w ostatniej chwili zrezygnowali ze strajku w szkołach osłabiając tym samym siłę strony związkowej domagającej się podwyżek i poprawy warunków pracy. „S” tłumaczyła wówczas, że porozumienie, które na dzień przed odejściem od tablic podpisali z rządem załatwiło najistotniejsze dla nich sprawy. Obiecano im wówczas, że wynagrodzenie nauczycieli będzie ściśle uzależnione od średniej krajowej.

Problem jednak w tym, że do tej pory tak się nie stało. Co więcej rząd Prawa i Sprawiedliwości rękoma ministra edukacji Przemysława Czarnka próbował podwyższyć nauczycielskie pensum o łącznie 12 godzin (4 godziny przy tablicy, 8 godzin tzw. dostępności). Zaoferowano im za to podwyżki, ale niewspółmierne do mającego wzrosnąć nakładu pracy.

Na jakie podwyżki mogą liczyć nauczyciele?

Była to zresztą nie pierwsza obietnica, która choć padła, szybko stała się nieaktualna. Pod koniec sierpnia minister Czarnek spotkając się ze związkowcami zaproponował wzrost wynagrodzenia nauczycieli o 9 proc. od stycznia przyszłego roku. Jednak kilka dni później rząd przyjął założenia do budżetu zaznaczając w nim podwyżki dla pedagogów w wysokości 7,8 proc. , co skłoniło związkowców do kontynuowania protestu. „Rada KSOiW wyraziła gotowość podjęcia każdej, nawet najbardziej drastycznej formy sprzeciwu” – podali związkowcy w komunikacie.

Czytaj więcej

Joanna Ćwiek: zaczynamy kryzysowy rok szkolny

Nieoficjalnie wiadomo, że swoją decyzję o ewentualny strajku Związek Nauczycielstwa Polskiego uzależnia od decyzji „Solidarności” obawiając się, czy znów nie zostaną sami na placu boju.

Problem jednak w tym, że niezależnie od tego, jaką decyzję podejmą oba związki zawodowe, trudno jest spodziewać się, że do drastycznej formy protestu przekonają się zwykli nauczyciele. Bo „zalani falą hejtu” i pozbawieni wynagrodzenia stwierdzili, że więcej strajkować nie będą. Najwyżej odejdą z pracy.

I tak zrobili. Obecnie w szkołach całej Polski jest kilka tysięcy wakatów.

W 2019 r., związkowcy z „S” w ostatniej chwili zrezygnowali ze strajku w szkołach osłabiając tym samym siłę strony związkowej domagającej się podwyżek i poprawy warunków pracy. „S” tłumaczyła wówczas, że porozumienie, które na dzień przed odejściem od tablic podpisali z rządem załatwiło najistotniejsze dla nich sprawy. Obiecano im wówczas, że wynagrodzenie nauczycieli będzie ściśle uzależnione od średniej krajowej.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Oświata
Podcast „Szkoła na nowo”: Organizacje społeczne: nie o takie szkoły walczyliśmy przed wyborami w 2023 r.
Oświata
Podcast „Szkoła na nowo”: Wolna szkoła – czy to w ogóle możliwe?
Oświata
Czy powinno się uczyć pisania w zerówce? Odpowiada Facetka_z_Poradni
Oświata
Jaka szkoła po 2026 r.? MEN rozpoczyna konsultacje reformy edukacji
Oświata
Uczniowie z terenów dotkniętych przez powódź pojadą na zielone szkoły