Sypiący się tynk, grzyb na ścianach, na zakurzonych biurkach stare chemikalia – tak wyglądało laboratorium Polskiej Akademii Nauk w Goczałkowicach-Zdroju na Śląsku, gdy weszli do niego inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli.
Nie lepiej prezentowały się inne nieruchomości PAN. Posesja Instytutu Podstaw Inżynierii Środowiska w Zabrzu nie miała części ogrodzenia, przed jednym z budynków leżała sterta śmieci. W Domu Pracy Twórczej w Szczyrzycu (Małopolska) inspektorzy zastali powybijane okna, w Jabłonnie pod Warszawą przy pałacu i dawnej oranżerii zobaczyli opuszczone współczesne szklarnie.
– To niesłychane, żeby taka instytucja doprowadziła nieruchomości do tak złego stanu – stwierdza Grzegorz Buczyński, dyrektor z NIK.Wczoraj NIK ogłosiła wyniki kontroli działalności PAN w latach 2003 – 2006. Negatywnie oceniła gospodarowanie majątkiem. Wytknęła, że Akademia nigdy nie dokonała wyceny gruntów, które posiada.
Michał Kleiber, prezes PAN, tłumaczy, że nieruchomość w Goczałkowicach już sprzedano, w Zabrzu i Szczyrzycu majątek zdewastowali najemcy.
– Przygotowujemy strategię zarządzania. W maju przedstawimy ją w Sejmie. Przewidujemy m.in. renowację zabytkowych obiektów w Jabłonnie. Trzeba też zaznaczyć, że ogólna ocena działalności PAN jest pozytywna – mówi prezes.Audyt majątku PAN zapowiada Ministerstwo Nauki.