Przepis na herbatkę u dyrektora

W nauce jest jak w sporcie. Liczy się talent i pracowitość, trener ma mniejsze znaczenie – mówi Marcin Chrabelski, nauczyciel geografii w I LO im. Kopernika w Łodzi

Aktualizacja: 04.02.2009 15:25 Publikacja: 07.01.2009 06:01

Uczeń musi znać cel, być nagradzany po każdym etapie – mówi Marcin Chrabelski, który przygotowuje mł

Uczeń musi znać cel, być nagradzany po każdym etapie – mówi Marcin Chrabelski, który przygotowuje młodzież do startu w olimpiadach

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

[b]Jak namówić uczniów na dodatkową naukę i przygotować ich do przedmiotowych konkursów?[/b]

[b]Marcin Chrabelski:[/b] W nauce jest jak w sporcie, 90 procent zależy od talentu i pracowitości samego zawodnika, a 10 procent od trenera. Gdy Adam Małysz był w znakomitej formie, odnosił sukcesy, a gdy ją stracił, kolejni szkoleniowcy byli bezradni.

[b]Jak wynajduje talenty „trener” od geografii?[/b]

Na konkursach takich jak „Znasz li swój kraj” czy „Województwo w sercu Polski” staram się znaleźć uczniów, dla których geografia jest pasją. Bez tego trudno zdobywać wiedzę.

[b]Jak rozpoznać pasjonata?[/b]

Wystarczy posłuchać, jak uczeń prezentuje się w trakcie wystąpień konkursowych. Człowiek, który opowiada o górach, bo się o nich nauczył, robi to inaczej, niż ten który je kocha. Osoby, które chcą uczyć się w „Koprze”, lgną do uczniów z którymi przychodzę. Takie spotkania są giełdą informacji o szkołach, nauczycielach, poziomie nauczania, atmosferze. Odważni, którzy nie boją się wyzwań, decydują się na naukę w I LO. Później są zaskoczeni tym, że nasza szkoła to nie tylko kuźnia talentów, ale i wielki ogród przyjemności.

[b]We wrześniu przychodzą nowi uczniowie. W jaki sposób zachęca ich pan do wzięcia udziału w olimpiadzie?[/b]

Na pierwszej lekcji zapowiadam, że każdy kto weźmie w niej udział, dostanie szóstkę na semestr, niezależnie od poziomu przyniesionej pracy pisemnej.

Wywracam trochę istotę nauczania, ale ma to być dla nich zachętą do katorżniczej pracy. Uczeń musi znać cel, musi być nagradzany po każdym etapie.

Szczególnie pierwszoklasiści, którzy mają miesiąc czasu na napisanie pracy. Ich starsi koledzy znają te same tematy już od kwietnia. W tym roku szkolnym otrzymałem 21 prac na 140 uczniów klas pierwszych. Tych, którzy pracują, zwalniam z prac domowych. Ale i tak je odrabiają, bo chcą być wzorem dla pozostałych.

Pierwszy rok jest dla uczniów przetarciem. Często po napisaniu konkursowej pracy muszą usłyszeć gorzką prawdę. Wtedy kujon odpadnie, a pasjonat będzie pracował jeszcze ciężej, by w latach następnych odnieść sukces.

Po napisaniu prac mam trzy miesiące na przygotowanie uczniów do konkursu. Tych, którym się uda, czeka specjalna nagroda – herbatkau dyrektora szkoły, która jest kolejnym elementem motywującym.

[b]Zdradzi pan kulisy przygotowań?[/b]

Na kołach olimpijskich uczniowie dostają testy z poprzednich olimpiad i literaturę. Przygotowujemy też wystąpienia, bowiem olimpiada składa się z części pisemnej i ustnej. Wielką sztuką jest nauczyć kogoś ładnie opowiadać. Proces przygotowawczy jest bardzo wyczerpujący, więc moją rolą jest motywować i mobilizować. Znów relacje między nami są takie jak w sporcie pomiędzy zawodnikiem i trenerem. Mam swoich asystentów – uczniów i absolwentów, którym mogę zaufać – oni tez odgrywają ogromną rolę w przygotowaniach do olimpiady.

Czy zdarzyło się, że pańscy podopieczni odpadli na etapie regionalnym? W tych „zawodach” bierze udział około 100 osób, a przechodzi siedmiu, ośmiu, więc zdarza się, że odpadają ci bardzo dobrzy – tak jak w sporcie. Do finału centralnego wchodzi zawsze kilku uczniów I LO im. Kopernika. Mają trzy miesiące na samodzielne przygotowanie i oni tak naprawdę studiują geografię, a nie się jej uczą. Wtedy dostarczam literaturę i znów wspieram: „wytrwaj, bądź silny, nie poddawaj się”. Może tak się zdarzyć, że uczniowi zabraknie jednego punktu do zostania laureatem, bo nie odpowie na pytanie z materiału, który mu odpuściłem. Wtedy jego porażka jest także moją porażką. Znów tak jak w sporcie.

[b]Dlaczego warto zmusić się do takiego wysiłku?[/b]

Olimpijczycy stanowią elitę, no i odpada im egzamin maturalny, do którego też trzeba się uczyć. Laureat wybiera uczelnię, na której chce studiować. Nasi uczniowie decydują się na przeprowadzkę do Warszawy, Krakowa, Wrocławia oraz wybierają najlepsze uczelnie zagraniczne. W ubiegłym roku uczeń, który został laureatem w klasie drugiej, kończy już szkołę średnią w Stanach Zjednoczonych.

[b]Jak namówić uczniów na dodatkową naukę i przygotować ich do przedmiotowych konkursów?[/b]

[b]Marcin Chrabelski:[/b] W nauce jest jak w sporcie, 90 procent zależy od talentu i pracowitości samego zawodnika, a 10 procent od trenera. Gdy Adam Małysz był w znakomitej formie, odnosił sukcesy, a gdy ją stracił, kolejni szkoleniowcy byli bezradni.

Pozostało 91% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?