– Zaczęłam wyłapywać dziwne uśmiechy, które zdawały się pełnymi politowania, odrazy i wstrętu. Później zaczęłam interpretować skrawki zasłyszanych rozmów jako skierowane przeciwko mnie – opisuje swój stan załamania psychicznego studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego. – I wtedy już wiedziałam, że wszyscy są przeciwko mnie, wszyscy są w zmowie, nie mogę nikomu zaufać, nie mogę się otwierać, bo wtedy łatwiej mnie skrzywdzą.
Inna osoba wyjawia: – U mnie było też napięcie, którego nie potrafiłam zredukować. (…) Jest to stan skrajnego wyczerpania, w którym samobójstwo nie wydaje się ucieczką, ale odruchem obronnym, najsensowniejszym wyjściem z sytuacji.
Kolejna studentka opowiada o zmaganiach z anoreksją: – Nie pozwala mi jeść niczego innego, choć sama ucztuje bez zahamowań, objadając się moim głodem.
Te i inne wyznania w październiku ukażą się w publikacji, którą przygotowuje UJ. Opowieści studentów mają uświadomić środowisku akademickiemu, że są w nim osoby potrzebujące wsparcia. I jest ich coraz więcej.
[srodtytul]Nie wytrzymują konkurencji[/srodtytul]