Takie wnioski płyną z opublikowanego właśnie przez Komisję Europejską raportu o mobilności studentów w Europie. Eurydice, czyli agenda KE zajmująca się kwestiami edukacji, przyjrzała się, jak poszczególne kraje europejskie zachęcają i wspierają młodych ludzi do podejmowania nauki czy szkoleń poza granicami własnego kraju.
Pod lupę wzięto pięć obszarów: system informacji i doradztwa, kompetencje językowe, wsparcie socjalne dla studentów pochodzących z biednych rodzin, możliwość pozyskania stypendiów i kredytów studenckich na tych samych zasadach co w kraju pochodzenia, a także uznawalność okresu studiów przez macierzyste uczelnie. W żadnym z badanych obszarów Polska nie znalazła się w grupie państw o wysokich wynikach.
Ostatnie statystyki mobilności studentów pochodzących z krajów OECD pokazują, że Polska ma bardzo niski odsetek młodych ludzi, którzy decydują się na studia za granicą – to 2,2 proc. Dla porównania z ofert zagranicznych uczelni korzysta ponad 3 proc. Czechów, blisko 4 proc. Francuzów, 5 proc. Niemców, 7 proc. Norwegów i aż 14 proc. Słowaków.
Dobrze obrazuje to też statystyki dotyczące programu Erasmus. W roku akademickim 2011/2012 skorzystało z niego ok. 15 tys. polskich studentów, 33 tys. Niemców, drugie tyle Francuzów i blisko 40 tys. hiszpańskich żaków. Liczba studentów we wszystkich tych krajach jest porównywalna.
Raport Eurydice zwraca uwagę na to, że to właśnie Niemcy, Hiszpanie i Francuzi mają najlepiej rozwinięte systemy informacji i doradztwa w zakresie zagranicznych studiów, które na bieżąco są monitorowane i ulepszane. Polski system znalazł się w grupie wyników średnich. Podobnie jak kompetencje językowe, jakie polskim studentom zapewnia nasz system edukacji. Tu wyprzedzili nas Rumuni i Słowacy, w których nauka dwóch języków obcych trwa dłużej niż w Polsce.