Rok 2015 Ministerstwo Edukacji ogłosiło Rokiem Szkoły Zawodowców. Szefowa MEN Joanna Kluzik-Rostkowska zapewniała, że szkolnictwo zawodowe ma sens tylko wtedy, gdy odpowiada na potrzeby rynku pracy. Na dostosowanie oferty edukacyjnej do potrzeb przedsiębiorców zapowiedziała 900 mln euro pochodzących z unijnych funduszy na lata 2014–2020.
Obecna sytuacja daleka jest od ideału. Co drugi absolwent szkoły zawodowej zasila grono bezrobotnych, najczęściej dlatego, że jest absolwentem kierunku, którego rynek pracy nie potrzebuje lub jego umiejętności są dalekie od wymagań pracodawcy.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości Bogdan Rzońca i Jan Warzecha zapytali MEN o to, jakie będą potrzeby kształcenia w poszczególnych zawodach w najbliższym czasie, a także o to, jakich profesji będzie potrzebowała nasza gospodarka w perspektywie dziesięciu i 20 lat. Wskazali, że tego typu symulacje prowadzi wiele państw.
Wiceminister edukacji Tadeusz Sławecki odpowiedział, że MEN nie prowadzi i nie zamierza prowadzić tego typu prognoz, gdyż jest to domena ministrów odpowiedzialnych za te dziedziny gospodarki, którym konkretne zawody podlegają. Dodał także, że MEN nie ma wpływu na decyzje o tym, jakich zawodów będą uczyły poszczególne szkoły. System, który opisuje Sławecki, funkcjonuje od 1999 r. i, jak pokazują wszelkie statystki dotyczące bezrobocia wśród młodzieży, okazał się nieskuteczny.
– Jestem zaskoczony taką postawą MEN – mówi „Rzeczpospolitej" dr Grzegorz Baczewski, ekspert Konfederacji Lewiatan zajmujący się m.in. rynkiem pracy. – Martwi mnie brak pomysłu na to, jak zaktywizować szkoły do współpracy z lokalnymi przedsiębiorcami, związkami branżowymi, bo taka inicjatywa powinna wychodzić od szkoły – dodaje. Ekspert punktuje także system, w którym to minister odpowiedzialny za dany dział gospodarki decyduje o tym, które zawody znikną, a które pojawią się w szkołach. – MEN jest zepchnięty do roli kancelarii zmieniającej rozporządzenie w tej sprawie – wyjaśnia, wskazując, że tego typu decyzje powinny być szerzej konsultowane. Zapytaliśmy, co konkretnie zamierza zrobić Ministerstwo Edukacji, by niedziałający od kilkunastu lat system zaczął funkcjonować.