Na razie zarówno Związek Nauczycielstwa Polskiego, jak i nauczycielska Solidarność czekają, aż Sejm wypowie się na temat poprawki Senatu do projektu nowelizacji Karty nauczyciela. Zakłada ona 20 proc. podwyżki dla pedagogów na wszystkich szczeblach awansu zawodowego. Obecnie minimalna pensja stażysty to 2949 zł, a naczyciela dyplomowanego – 4046 zł brutto.
– Nie ukrywamy, że myślimy o strajku, ale nie wiemy, na ile ten pomysł popierają nauczyciele. Decyzja 23 sierpnia – mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
– Planujemy radykalne działania. Nasze protesty będą dla władzy uciążliwe. Dialog nie ma już sensu, bo i tak nasze postulaty są od dawna ignorowane przez rząd – mówi z kolei Monika Ćwiklińska, rzeczniczka prasowa oświatowej Solidarności. Ale choć w „S” raczej nie ma poparcia dla strajku, nie jest wykluczony np. protest głodowy.
Czytaj więcej
Najbardziej brakuje nauczycieli języka polskiego, języków obcych, przedmiotów ścisłych i zawodowych – twierdzą samorządy.
Sejm podwyżkami dla nauczycieli ma zająć się pod koniec tygodnia. – Poprawka Senatu jest identyczna z tą, którą zgłaszaliśmy w Sejmie i która już została odrzucona – wskazuje Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy. – Nie wiem, czy teraz PiS się do niej przychyli. Choć powinien, bo w tym roku braki kadrowe w szkołach są dramatyczne. Nauczyciele masowo odchodzą z zawodu – dodaje.