Z początkiem września w Prawie oświatowym ma się pojawić podstawa do nauczania zdalnego. Do tej pory regulowano je rozporządzeniami, choć jak podkreślali eksperci, zasady zawieszania zajęć i prowadzenia ich z wykorzystaniem metod i technik kształcenia powinny zostać określone w ustawie. Tego zdania był także prezes Rządowego Centrum Legislacji Krzysztof Szczucki. Podstawa ma być w ustawie, a w rozporządzeniu mogą znaleźć się kwestie szczegółowe.
Projekt rozporządzenia w sprawie organizowania i prowadzenia zajęć z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość trafił właśnie do konsultacji.
Czytaj więcej
Jeśli nauczyciel podczas nauki w pandemii nie prowadził zajęć online, nie powinien mieć wypłaconego dodatku za trudne warunki pracy.
Zgodnie z nim uczniowie po przejściu na tryb zdalny jedynie wyjątkowo będą mogli się uczyć w bezpośrednim kontakcie z nauczycielem albo online ze szkoły. Będzie to dopuszczalne, gdy niepełnosprawność lub trudna sytuacja rodzinna nie pozwala uczestniczyć w zajęciach z wykorzystaniem metod kształcenia zdalnego w miejscu zamieszkania.
W trakcie prowadzenia zajęć zdalnych będzie można organizować wycieczki szkolne, ale tylko pod warunkiem, że nie będzie to zagrażać bezpieczeństwu lub zdrowiu uczniów. Co ważne, jeśli szkoła wprowadzi zajęcia online, dyrektor będzie musiał zapewnić każdemu uczniowi i rodzicom możliwość indywidualnych konsultacji z nauczycielem prowadzącym zajęcia oraz przekazać im informację o formie i terminach tych konsultacji. W miarę możliwości konsultacje te powinny odbywać się w bezpośrednim kontakcie ucznia z nauczycielem. Lekcje online powinny równomiernie obciążać uczniów zajęciami w poszczególnych dniach tygodnia i być zróżnicowane każdego dnia. Lekcja ma trwać 45 min, ale w uzasadnionych przypadkach może zostać skrócona do 30 min lub wydłużona do 60 min.