Jak wygląda szkolnictwo wyższe w kontekście polskiej gospodarki? Co należy zmienić w procesie kształcenia, by umiejętności absolwentów były dostosowane do potrzeb rynku pracy? To główne pytania, na które próbowali odpowiedzieć eksperci podczas panelu „Szkolnictwo wyższe nowego typu a polska gospodarka”.
Rozmówcy byli zdania, że szkoły średnie i wyższe powinny uczyć umiejętności potrzebnych na rynku pracy, a programy nauczania muszą być oparte na praktyce, by absolwent już w chwili wejścia na rynek pracy mógł wykazać się kwalifikacjami, umiejętnościami zawodowymi i doświadczeniem.
Czego chcą milenialsi
Wstępem do dyskusji była prezentacja 5. edycji raportu firmy doradczej Deloitte „Pierwsze kroki na rynku pracy”. Pokazuje on potrzeby i oczekiwania młodego pokolenia u progu życia zawodowego.
Okazuje się, że zwiększyła się liczba osób, które nie mają sprecyzowanych planów na przyszłość. Najmłodsi milenialsi (pokolenie Y, czyli ludzi urodzonych od 1984 do 1997 roku – red.) coraz krytyczniej podchodzą do swoich kompetencji. Jako słabe strony postrzegają brak umiejętności przywódczych, delegowania zadań i zarządzania pracą innych. Sześciu na dziesięciu badanych widzi się w roli eksperta, spada natomiast odsetek tych, którzy chcą być menedżerami.
– Choć młodzi są coraz bardziej zainteresowani pracą „na swoim”, to nadal najwięcej przedstawicieli pokolenia Y wybiera zatrudnienie w firmie prywatnej lub posadę w sektorze publicznym. Aż 51 proc. badanych opowiada się za pracą „u kogoś”, a nie na własny rachunek. Jest to jednak spadek o 7 pkt proc. w porównaniu z ubiegłą edycją badania – mówił Michał Olbrychowski z firmy Deloitte.