Jazda samochodem to sztuka

W całej zachodniej Polsce działa prawie 1,1 tysiąca ośrodków szkolenia kierowców przygotowujących do zdobycia najpopularniejszej kategorii prawa jazdy, czyli B, uprawniającego do kierowania samochodem osobowym lub małym dostawczym

Publikacja: 26.02.2008 20:16

Jazda samochodem to sztuka

Foto: Rzeczpospolita

W środowisku instruktorów znane jest takie powiedzenie, że prowadzić samochód to można nauczyć nawet małpę, ale jeździć samochodem to jest sztuka. Decyzja o tym, kto tej sztuki będzie nas uczyć, wymaga chwili zastanowienia. Nie warto się sugerować tylko niską ceną. Może się bowiem okazać, że za wiele rzeczy, np. badania lekarskie, podręczniki czy dodatkowe godziny zajęć trzeba dopłacać, a wtedy pozornie droższa oferta konkurencji okaże się tańsza w łącznym rozliczeniu. Wybierając szkołę, z pewnością warto słuchać opinii osób, które same niedawno uczyły się jeździć. Słuchanie starszych stażem ma walory tylko historyczne, bo w szkołach jazdy jeden rok oznacza nieraz zmianę rewolucyjną. Ostatnie zmiany nastąpiły w połowie 2007, zaś już w lutym tego roku rząd zaproponował korekty w regułach prowadzenia i wyposażania szkół nauki jazdy.

Gdyby mieszkaniec Zielonej Góry często bywał w Poznaniu, byłoby dużo taniej, jeśli zdecydowałby się tam zrobić kurs na prawo jazdy. Zaoszczędziłby w ten sposób 600 zł. Warto sprawdzić, co i za ile oferują poszczególne ośrodki szkolenia. Przy dużej ofercie niełatwo znaleźć odpowiedni kurs. Pomoże w tym informacja o wynikach egzaminów absolwentów poszczególnych szkół jazdy. Zestawienia takie można uzyskać w każdym ośrodku egzaminowania kierowców, czasem wysoką zdawalnością chwalą się same szkoły, ale ich informacje warto sprawdzać na bieżąco. Na przykład w poznańskiej szkole Jagen w I połowie 2007 prawa jazdy otrzymało ponad dwie trzecie kursantów, ale w ośrodku Rataje mniej niż co trzeci. Nie zawsze najlepiej szkolą duże ośrodki. W Poznaniu OSK przy Zespole Szkół Technicznych miał 15 kandydatów, z których egzamin zaliczyło 66,7 proc.; ośrodek Waldemara Góreckiego – 21 kursantów i średnią 61,1 proc., zaś w szkole Instruktor z 40 zdających zdało 65,8 proc.

Informacja o tym, ilu kandydatów pomyślnie zdało egzamin, to jednak nie wszystko. Każda szkoła, zgłaszając się do weryfikacji, teoretycznie powinna mieć co najmniej jedną salę przeznaczoną wyłącznie do prowadzenia zajęć z nie więcej niż dwudziestoma osobami jednocześnie, wyposażoną w stoliki i miejsca siedzące dla każdej osoby. Musi dysponować utwardzonym placem manewrowym, wyłączonym z ruchu pojazdów innych niż nauka jazdy. Powinna mieć co najmniej jeden pojazd, czyli samochód lub motocykl, na którym prowadzone są szkolenia. Jednak dzień po weryfikacji całą szkołą może i często okazuje się tylko auto instruktora, a jedyny kontakt to jego telefon komórkowy.

Trzeba sprawdzić, czy ośrodek posiada zezwolenie na prowadzenie kursu. Szkolenie w szkole bez uprawnień nie może być podstawą zgłoszenia się do egzaminu państwowego. Należy też żądać pisemnej umowy. Ośrodki nie mają takiego obowiązku, ale warto ją mieć, jeśli np. zechcemy zrezygnować, bo uznamy, że szkoła nas do egzaminu nie przygotuje. Zapisując się na kurs, uczestnik otrzymuje kartę przeprowadzonych zajęć. To ważny dokument, bez niego nie można siadać za kierownicę szkolnego pojazdu. Karta jest także dowodem odbytych lekcji. Jeśli zmieniamy ośrodek w trakcie szkolenia, szkoła ma obowiązek określić na karcie, na jakim etapie szkolenie zakończono.

Zanim zaczniemy szukać ośrodka nauki jazdy, warto sprawdzić, kiedy uzyskamy odpowiedni wiek, aby móc zdawać egzamin na prawo jazdy. Szkolenie teoretyczne można zacząć nawet rok wcześniej, ale niewiele jest szkół, które dopuszczą kandydata do prowadzenia samochodu, jeśli nie skończył 18 lat. Wyjątkiem są dwie kategorie, czyli A1 na motocykl z małym silnikiem o pojemności do 125 cm i mocy do 15 koni oraz samochód o masie do 550 kg. W tym przypadku wystarczy ukończenie 16 lat i zgoda rodziców lub opiekuna.

Nawet bezbłędnie zdany egzamin na nic się nie przyda, jeśli nie zdobędziemy wcześniej zaświadczenia lekarskiego „o braku przeciwwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdem”. W praktyce dla większości osób oznacza to jedynie sprawdzenie wzroku. Można wówczas otrzymać zaświadczenie o możliwości prowadzenia samochodu wyłącznie w okularach lub szkłach kontaktowych. Jeśli lekarz wykryje wadę wzroku, która może się pogłębiać, wystawi zaświadczenie ważne czasowo. W zależności od stopnia schorzenia może być ono wydane na rok lub dziesięć lat. Tylko osoby zamierzające prowadzić ciężarówki lub autobusy muszą dodatkowo u uprawnionego lekarza zbadać swoje zdolności psychotechniczne. Wiele ośrodków oferuje przeprowadzenie badań podczas zajęć teoretycznych. Ceny badań są porównywalne, ale kursant nie musi wtedy tracić cennego czasu na szukanie lekarza. Sam czas nauki określa indywidualnie instruktor w zależności od posiadanej wiedzy i uzdolnień kandydata. Jednakże liczba godzin teorii nie może być mniejsza niż 30 lekcji (45 min), a praktyki 30 godzin zegarowych. W zależności od ośrodka jazdy po mieście zaczyna się po 30. lekcji wykładów albo równolegle z zajęciami teoretycznymi. Wiele ośrodków lekcje teorii traktuje pobłażliwie, wychodząc z założenia, że jeśli dostarczą kandydatom wszystkie niezbędne materiały do nauki, sami nauczą się teorii.

Zanim po zdaniu testów kandydat na kierowcę wyjedzie z egzaminatorem na trasę po mieście, musi wcześniej się wykazać umiejętnościami na placu manewrowym.

Pierwszą częścią egzaminu praktycznego jest przygotowanie samochodu do jazdy, sprawdzenia stanu technicznego podstawowych elementów pojazdu odpowiedzialnych bezpośrednio za bezpieczeństwo jazdy oraz ruszenie z miejsca. Zanim ruszymy, trzeba sprawdzić, czy zamknięte są wszystkie drzwi, pokrywa silnika i bagażnika. W nowych samochodach pomagają w tym kontrole sygnalizacyjne, ale jeśli ktoś zdaje egzamin na starszym modelu, może się o tym przekonać, patrząc na lampkę sufitową. Jeśli się świeci, to zapewne któreś z drzwi są niedomknięte. Równie ważna kwestią, o której często się zapomina w związku z emocjami towarzyszącymi przy wsiadaniu do auta, jest sprawdzenie, czy świecą się wszystkie żarówki, czy wszystkie opony wyglądają na dobrze napompowane i np. czy działa spryskiwacz szyby. Czasem na takie drobiazgi egzaminatorzy zwracają baczną uwagę i może się zdarzyć, że zakończą egzamin już w chwili, gdy włączymy pierwszy bieg.

Pozostała część egzaminu na placu manewrowym to oprócz krótkiej jazdy do przodu i do tyłu także parkowanie skośne i prostopadłe zwane wjazdem do garażu, równoległe jak przy krawężniku na ulicy oraz zawracanie i ruszanie pod górę (przeważnie na niewielkiej pochyłości). Przy zdobywaniu prawa jazdy na motocykl zamiast wszystkich tych manewrów (z wyjątkiem ruszania na wzniesieniu) wykonać trzeba „ósemkę”, czyli wykazać się umiejętnością jazdy po następujących po sobie łukach drogi, a także slalom między pięcioma słupkami. Nie ma tu znaczenia szybkość przejazdu, ale powolna jazda i podpieranie się nogami na zakrętach także zdyskwalifikuje kandydata na motocyklistę.

Prawo jazdy raz zdobyte nie jest wieczne. Można je stracić, jeśli w ciągu roku młody kierowca dostanie 21 punktów karnych za wykroczenia popełnione na drodze od policji lub straży miejskiej. Kara taka spotkać może nie tylko za przekraczanie prędkości (w Polsce najpopularniejsze), ale także za nieprawidłowe parkowanie lub nawet przechodzenie przez jezdnię w miejscach niedozwolonych.

Początkujący kierowcy, czyli mający prawo jazdy krócej niż rok, tracą je już po uzyskaniu ponad 20 karnych punktów. Jeśli policjant podczas kontroli sprawdzi stan konta zatrzymanego i stwierdzi, że wraz z wymierzoną przez niego karą suma punktów przekracza limit, jest zobowiązany odebrać mu dokument uprawniający do jazdy. Starsi stażem kierowcy mogą zarobić maksimum 24 punkty. Po przekroczeniu limitu także oni tracą uprawnienia do kierowania pojazdem.

Aby odzyskać odebrane prawo jazdy, kierowca musi się sam zgłosić na egzamin kontrolny. Nie wymaga to jednak chodzenia na kurs. Młodzi kierowcy, którym odebrano prawo jazdy po przekroczeniu granicy 20 punktów, tracą prawo jazdy nieodwołalnie i całą procedurę szkolenia i egzaminowania muszą przejść od nowa.

Z konta usuwane są punkty przypisane wykroczeniu, od którego minął jeden rok. Kierowca może również sam zmniejszyć stan swojego konta, uczestnicząc na własny koszt w szkoleniach organizowanych przez wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego. Taka możliwość dotyczy tylko kierowców, którzy nie przekroczyli 24 punktów. Wszystkie ośrodki egzaminowania kierowców (WORD) prowadzą szkolenia dla kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego.

Odbycie takiego szkolenia jest podstawą do zmniejszenia w policyjnej ewidencji liczby posiadanych punktów karnych o sześć. Opłata za trwające prawie pięć godzin szkolenie wynosi 290 zł. W jego trakcie prowadzący tzw. pogadanki policjanci z sekcji ruchu drogowego prezentują filmy i materiały o przyczynach wypadków drogowych, poziomie bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce, prawnych i społecznych skutkach wypadków drogowych, zaś trwające półtorej godziny spotkanie z psychologiem poświęcone jest sposobom redukowania przez kierujących pojazdami niebezpiecznych zachowań na drodze.

Ludzie, którzy chcą połączyć wypoczynek z kursem na prawo jazdy oraz zdać egzamin państwowy w mniej stresujących warunkach, niż zazwyczaj panują w miastach wojewódzkich, mogą skorzystać z oferty szkoleń wyjazdowych. Ceny wczasów z kursem na prawo jazdy kat. B wahają się od 2,2 do 3 tysięcy złotych w zależności od standardu ośrodka, w jakim są prowadzone. Podobnie jak w zwykłych kursach mogą do nich przystąpić osoby posiadające orzeczenie lekarskie o braku przeciwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdem. Firmy organizujące wczasy z prawem jazdy zapewniają też przeprowadzenie badań lekarskich. Na wczasy można się wybrać już trzy miesiące przed ukończeniem 18 lat, ale w dniu egzaminu państwowego zdający musi być pełnoletni.

Zazwyczaj kurs podstawowy trwa 14 dni, obejmując taką samą liczbę godzin zajęć teoretycznych i praktycznych. W przypadku osoby mającej ukończony kurs lub np. potwierdzony egzamin teoretyczny możliwe jest indywidualne ustalenie czasu trwania pobytu, co ma wpływ na cenę. Z reguły opłaty za pobyt to połowa kosztów takich kursów. Zajęcia praktyczne prowadzone są w mniejszych miejscowościach, podobnie jak egzaminy, np. w Koninie zamiast Poznaniu. Korzystanie z takich wczasów to niewątpliwie wygoda i mniejszy stres na egzaminie. Trzeba jednak pamiętać, że uzyskane w ten sposób prawo jazdy nie zapewnia najlepszego wyszkolenia do jazdy w trudnych warunkach miejskich.

Uaktualniona baza pytań egzaminacyjnych znajduje się na stronie internetowej Ministerstwa Infrastruktury: (www.mt.gov.pl/article/aktualnosci/article.php/id_art/c1395cda7ef4fcfcac40faa9e90e6b49

W środowisku instruktorów znane jest takie powiedzenie, że prowadzić samochód to można nauczyć nawet małpę, ale jeździć samochodem to jest sztuka. Decyzja o tym, kto tej sztuki będzie nas uczyć, wymaga chwili zastanowienia. Nie warto się sugerować tylko niską ceną. Może się bowiem okazać, że za wiele rzeczy, np. badania lekarskie, podręczniki czy dodatkowe godziny zajęć trzeba dopłacać, a wtedy pozornie droższa oferta konkurencji okaże się tańsza w łącznym rozliczeniu. Wybierając szkołę, z pewnością warto słuchać opinii osób, które same niedawno uczyły się jeździć. Słuchanie starszych stażem ma walory tylko historyczne, bo w szkołach jazdy jeden rok oznacza nieraz zmianę rewolucyjną. Ostatnie zmiany nastąpiły w połowie 2007, zaś już w lutym tego roku rząd zaproponował korekty w regułach prowadzenia i wyposażania szkół nauki jazdy.

Pozostało 92% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?