Rodzice chcą zerówek w przedszkolach

– Władze nie liczą się z naszym głosem, za naszymi plecami zdecydowały o przeniesieniu zerówek do szkół – alarmują rodzice.

Publikacja: 31.01.2008 05:35

Córka Małgorzaty Kupieckiej chodzi do przedszkola przy ul. Rybińskiego na Żoliborzu. – W kameralnym otoczeniu czuje się bardzo dobrze. Byłam przekonana, że będzie tutaj chodziła także do zerówki – mówi kobieta. Pani Małgorzata jest w radzie rodziców przedszkola. Skarży się, że nikt nie konsultował z nimi likwidacji zerówki. – Jesteśmy traktowani w sposób przedmiotowy, nikt z nami nie chce rozmawiać.

Przeciwko przenoszeniu sześciolatków do szkół protestują też rodzice dzieci z Pragi-Południe i Ursynowa. – Boimy się, że nasze dzieci w szkole będą pozbawione właściwej opieki – dodaje pan Piotr, który ma syna w praskim przedszkolu.

Wyprowadzka sześciolatków do podstawówek to pomysł urzędników z miejskiego Biura Edukacji. Na początku stycznia wysłali w tej sprawie pisma do dzielnic. Teraz burmistrzowie ustalają listy przedszkoli, w których zlikwidują zerówki. Mają na to jeszcze tydzień.

– Przesunięcie sześciolatków zwiększy liczbę miejsc dla trzylatków – tłumaczy Beata Murawska, zastępca dyrektora miejskiego Biura Edukacji. Uspokaja, że nigdzie decyzje nie będą podejmowane na siłę, bez konsultacji z rodzicami.

Z naszych informacji wynika, że zerówki powstaną tylko w tych podstawówkach, które będą w stanie m.in. utworzyć osobne świetlice dla sześciolatków, nie będą maluchów dzieliły na zmiany, odseparują dzieci małe od starszych (np. oddadzą im całe piętro), zapewnią też osobne miejsce na boisku sportowym.

Miejscy urzędnicy przekonują rodziców, że sześciolatki będą mogły korzystać z udogodnień stworzonych dla uczniów. Kuszą na przykład bezpłatnymi zajęciami dodatkowymi (np. nauką języków obcych), opieką pielęgniarek i lekarzy. Ratusz zapewnia też, że szkoły dostaną dodatkowe etaty w kuchniach.

Rodzice protestują, bo obawiają się, że dzieci zostaną wdrożone w rytm szkolny – usiądą w ławkach i więcej czasu będą poświęcały na naukę niż zabawę. Zerówki przy podstawówkach nie są jednak nowością. Dziećmi opiekują się tam wykwalifikowani pedagodzy, meble są dostosowane do wzrostu malucha, wydzielono miejsca do zabawy. Pomysł, aby poprzez przesunięcie zerówek stworzyć miejsca w przedszkolach dla trzylatków, nie jest zły – teraz za mało dzieci chodzi do tych placówek. Moim zdaniem rodzice nie powinni się buntować. Przecież już za rok sześciolatki pójdą do pierwszych klas. Przed wysłaniem swojej pociechy do zerówki mogą sprawdzić, jakie warunki tam panują. Dziecko ma prawo przebywać w przyjaznym środowisku.

Córka Małgorzaty Kupieckiej chodzi do przedszkola przy ul. Rybińskiego na Żoliborzu. – W kameralnym otoczeniu czuje się bardzo dobrze. Byłam przekonana, że będzie tutaj chodziła także do zerówki – mówi kobieta. Pani Małgorzata jest w radzie rodziców przedszkola. Skarży się, że nikt nie konsultował z nimi likwidacji zerówki. – Jesteśmy traktowani w sposób przedmiotowy, nikt z nami nie chce rozmawiać.

Przeciwko przenoszeniu sześciolatków do szkół protestują też rodzice dzieci z Pragi-Południe i Ursynowa. – Boimy się, że nasze dzieci w szkole będą pozbawione właściwej opieki – dodaje pan Piotr, który ma syna w praskim przedszkolu.

Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?