Córka Małgorzaty Kupieckiej chodzi do przedszkola przy ul. Rybińskiego na Żoliborzu. – W kameralnym otoczeniu czuje się bardzo dobrze. Byłam przekonana, że będzie tutaj chodziła także do zerówki – mówi kobieta. Pani Małgorzata jest w radzie rodziców przedszkola. Skarży się, że nikt nie konsultował z nimi likwidacji zerówki. – Jesteśmy traktowani w sposób przedmiotowy, nikt z nami nie chce rozmawiać.
Przeciwko przenoszeniu sześciolatków do szkół protestują też rodzice dzieci z Pragi-Południe i Ursynowa. – Boimy się, że nasze dzieci w szkole będą pozbawione właściwej opieki – dodaje pan Piotr, który ma syna w praskim przedszkolu.
Wyprowadzka sześciolatków do podstawówek to pomysł urzędników z miejskiego Biura Edukacji. Na początku stycznia wysłali w tej sprawie pisma do dzielnic. Teraz burmistrzowie ustalają listy przedszkoli, w których zlikwidują zerówki. Mają na to jeszcze tydzień.
– Przesunięcie sześciolatków zwiększy liczbę miejsc dla trzylatków – tłumaczy Beata Murawska, zastępca dyrektora miejskiego Biura Edukacji. Uspokaja, że nigdzie decyzje nie będą podejmowane na siłę, bez konsultacji z rodzicami.
Z naszych informacji wynika, że zerówki powstaną tylko w tych podstawówkach, które będą w stanie m.in. utworzyć osobne świetlice dla sześciolatków, nie będą maluchów dzieliły na zmiany, odseparują dzieci małe od starszych (np. oddadzą im całe piętro), zapewnią też osobne miejsce na boisku sportowym.