Prawie połowa (48,5 proc.) placówek przystąpiła do strajku – wynika z danych zgromadzonych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Rząd przedstawia to jako porażkę organizatorów, biorąc pod uwagę, że gotowość strajkową deklarowało niemal 80 proc. placówek.
Czytaj także: Rząd zderza się ze strajkiem w oświacie
Ale to oznacza, że w poniedziałek w Polsce zamknięte były co druga szkoła i przedszkole. Wszystkich jest ich (łącznie ze szkołami dla dorosłych) ponad 26 tys. Uczy się w nich 4 mln osób. Oznacza to, że około 2 mln uczniów może teraz nie chodzić do szkoły.
Z danych MEN wynika, że najwięcej szkół, bo aż 83 proc., strajkuje w województwie lubuskim, w kujawsko-pomorskim 81 proc., a w łódzkim 78 proc. Najmniej szkół protestuje w województwie świętokrzyskim – 14 proc.
Możliwe jednak, że te statystyki są zaniżone. Na konferencji prasowej MEN nie chciało ujawnić, czy brane są pod uwagę także szkoły niepubliczne. Również Związek Nauczycielstwa Polskiego mówi, iż skala może być większa, biorąc pod uwagę, że szkoły wchodzące w skład zespołu ministerstwo liczy jako jedną placówkę.