Morderstwo na Uniwersytecie Warszawskim wstrząsnęło całą Polską. Student 3 roku prawa tej uczelni w brutalny sposób zaatakował siekierą wychodzącą z pracy portierkę. Kobieta zmarła na miejscu a ochroniarz, który próbował jej pomóc trafił w ciężkim stanie do szpitala. Wszystko wskazuje na to, że była to przypadkowa ofiara.
Jak zachować się w sytuacji zagrożenia?
- Akty agresji, zwłaszcza w tej skali, na terenie kampusów uniwersyteckich, zdarzają się niezwykle rzadko. Ja właściwie nie słyszałem o aż tak poważnych. Ten, który się wydarzył na Uniwersytecie Warszawskim, a pamiętajmy, że uniwersytet kojarzy się z wysokimi standardami cywilizacyjnymi i kulturowymi, musiał szokować – mówi w podcaście „Szkoła na nowo” dr Paweł Moczydłowski, kryminolog, socjolog a w przeszłości szef polskiego więziennictwa. Ekspert zwraca uwagę na to, że sytuacja, która miała miejsce na kampusie warszawskiej uczelni, była na tyle nietypowa, że trzeba być bardzo ostrożnym z wyrażaniem opinii na temat zarówno sprawcy, jak i filmujących to zdarzenie studentów. Bo zaraz po morderstwie w sieci pojawiły się filmiki pokazujące zarówno samo morderstwo jak i zmasakrowane ciało ofiary. Zadawano pytanie, dlaczego tylko ochroniarz ruszył jej na ratunek.
Czytaj więcej
- To chyba najgorsze wydarzenie, które miało miejsce na Uniwersytecie Warszawskim, a także być mo...
- Jest taki przekaz społeczny, by w podobnej sytuacji wzywać służby, a nie walczyć z napastnikiem. Ale czy to jest słuszne? Na przykład w małych miasteczkach czy na wsiach, gdzie ludzie są tacy „mniej obyci z tymi instrukcjami” zachowują się dość racjonalnie i rozsądnie. Czyli gdy jest ileś osób, które widzą atak, to reagują – mówi Moczydłowski i dodaje, że niekiedy wystarczy sam krzyk, by odstraszyć agresora. Ekspert usprawiedliwia trochę filmujących mówiąc, że ich nagrania to materiał dowodowy. – Ale już publikowanie ich w mediach społecznościowych to zachowanie, którego nie można usprawiedliwić. To pokazuje jakiś narcystyczny deficyt emocjonalny. Ktoś się w ten sposób próbował dowartościować, że był w ważnym miejscu – tłumaczy.
Jak poprawić bezpieczeństwo w szkołach i na uczelniach?
Tragedia na uniwersytecie wywołała dyskusję, czy szkoły i uczelnie w Polsce są dziś miejscami bezpiecznymi. I co zrobić, by to bezpieczeństwo poprawić? Zdaniem Moczydłowskiego zagrożenia w tym miejscach nie ma, ale powinno się wdrożyć procedury bezpieczeństwa, lepszy monitoring i utworzyć system szybkiego wysyłania zgłoszeń policji. A pracujący na kampusie ochroniarze powinni dostać np. paralizatory, by w razie niebezpieczeństwa potrafili się obronić.