Specjaliści IT, pracownicy produkcyjni, finansiści i księgowi oraz sprzedawcy – to ich będą najczęściej szukać firmy, które planują w II półroczu br. rekrutować nowych pracowników. Takich firm jest całkiem sporo, gdyż plany rekrutacyjne na najbliższe miesiące ma zdecydowana większość, bo aż 87 proc. z 1200 pracodawców objętych najnowszym badaniem firmy rekrutacyjnej Hays Poland, które „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza.
W dodatku niemal wszyscy (93 proc.) zamierzają szukać stałych pracowników. Czy to oznacza szanse na poprawę koniunktury na rynku pracy i powrót tzw. rynku pracownika? Niekoniecznie. Wprawdzie większość firm zamierza prowadzić rekrutacje w II połowie roku, lecz ta grupa jest już mniejsza niż rok wcześniej (92 proc.) czy nawet w I półroczu br., gdy niemal każdy z badanych pracodawców szukał nowych pracowników.
Czytaj więcej
W 2024 r. płaca minimalna znajdzie się prawdopodobnie blisko przeciętnego wynagrodzenia w niektórych regionach i branżach. Jednak dopasować minimum do lokalnych warunków byłoby trudno.
Rynek pracodawcy...
– Firmy zdecydowanie ostrożniej decydują się na uruchomienie rekrutacji, funkcjonując w warunkach ograniczeń budżetowych, a co więcej, uruchamianie rekrutacji nie jest tożsame ze zwiększaniem zatrudnienia – podkreśla Agnieszka Pietrasik, dyrektor wykonawcza w Hays Poland. Zwraca też uwagę, że jako główny powód planowanych w II półroczu rekrutacji pracodawcy najczęściej (46 proc.) wskazywali konieczność znalezienia zastępstwa dla odchodzących pracowników, czyli rotację kadr.
Rzadziej jako powód podawano rozwój biznesu (42 proc.), który często pociąga za sobą potrzebę zwiększenia zatrudnienia. To wyraźna zmiana wobec poprzednich edycji badań; w planach na I półrocze br., jak i w badaniu z połowy 2022 r. głównym powodem nowych rekrutacji, (wskazywanym przez mniej więcej połowę firm) był rozwój biznesu. Z kolei w tym roku pracodawcy przyznają nieco częściej (prawie co dziesiąty), że poszukiwania nowych pracowników będą wynikać ze zmian strukturalnych.