Facetka_z_Poradni: nadopiekuńczość rodziców jest przemocą, przed którą trudno się obronić

Bycie uważnym i czułym rodzicem, nie oznacza, że musisz być zawsze i wszystko wiedzieć. Są rodzice, których obecność jest tak nieznośna dla dzieci, że one naprawdę się duszą w ich obecności, a wypowiedzenie tego byłoby tak raniące, że dzieci tego nie mogą zrobić.

Publikacja: 27.02.2023 19:09

Dziecko nadopiekuńczych rodziców uważa, że samo niewiele potrafi

Dziecko nadopiekuńczych rodziców uważa, że samo niewiele potrafi

Foto: Fotorzepa

Kasia siedzi w swoim pięknym pokoju. Wszystko w nim jest idealne. Najdroższe meble, zabawki. Architekt zaplanował to wszystko tak, żeby czuła się szczęśliwa i miała idealne warunki do nauki. W szafie wiszą piękne ubrania. Wiele osób marzy o takich.

A ona siedzi i patrzy przed siebie. Nic nie chce.

Jak miałaby powiedzieć rodzicom, których kocha i którzy tak wiele dla niej robią, że się dusi i jedyne o czym marzy, to zniknąć.

Dusi się w tym pokoju, domu, w tej masie dodatkowych zajęć, przywożona i odwożona.

Nie wie kim jest i czego chce. Myśli, że gdyby miała podjąć jedną samodzielną decyzję...to i tak okaże się, że źle zdecydowała, bo rodzice wybraliby inaczej. Lepiej. Poza tym każdy błąd to przecież według nich porażka. To dla słabych, a nie dla takich jak oni.

Jestem głupia – myśli Kasia. Nic nie potrafię. Zawsze źle wybiorę.

Kasia kocha rodziców i rodzice kochają ją. Gdy chodziła do prywatnego przedszkola podglądali na monitoringu, co robi w sali przedszkolnej. Tęsknili za nią, gdy byli w pracy. Wybrali potem dla Kasi najlepszą szkołę i Kasia już wie, że pójdzie na najlepsze studia. Kasia wie, że może wybrać jakiekolwiek studia zechce, bo przecież bardzo dobrze się uczy. Kasia wybrała też meble do swojego pokoju, bo architekt pytał ją o każdy detal. Kasia naprawdę może wszystko.

Dlaczego więc Kasia niczego nie chce? Dlaczego siedzi w pokoju i jedyne o czym marzy, to żeby zniknąć?

Bo nadopiekuńczość rodziców jest przemocą, przed którą najtrudniej się obronić. I nie chodzi wyłącznie o wyręczanie dzieci we wszystkim, które jest jasnym komunikatem dla dziecka "ja zrobię to lepiej", "nie potrafisz tego zrobić".  Chodzi o nadmiarową obecność rodziców w życiu dziecka. Są rodzice, których obecność jest tak nieznośna dla dzieci, że one naprawdę się duszą w ich obecności, a wypowiedzenie tego byłoby tak raniące, że dzieci tego nie mogą zrobić. A wystarczy zrobić trochę przestrzeni, by dziecko zdrowo mogło zatęsknić do bycia razem.

Prof. Antonina Gurycka pisze o dwóch biegunach – od ekstremalnej emocjonalnej akceptacji dziecka (żar) do ekstremalnego odrzucenia emocjonalnego dziecka (lód). Oba bieguny są równie szkodliwe, ponieważ zarówno nadmierna koncentracja na dziecku, jak i nadmierna koncentracja na sobie – jest szkodliwa. Warto o tym mówić i pamiętać, że dzieci nie mogą funkcjonować od ekstremum do ekstremum. W zdrowych relacjach są lepsze i gorsze dni, zdarzenia, ale one nie przebiegają od żaru do odrzucenia.

W „Raporcie o dołowaniu” Akademii Przyszłości, wśród wielu innych form przemocy wobec dzieci – przeczytacie również o zagłaskanych dzieciach i tym, że zdradzają one trudności z dostosowaniem się do codziennych wyzwań już w wieku pięciu lat.

Do pełni rozwoju dzieci potrzebują m. in.:

* zaufania ze strony swoich rodziców/opiekunów i zgody na to, że coś czasami pójdzie nie tak. Zgody również na to, że coś bardzo może pójść nie tak. 

* zgody rodziców/opiekunów na podważenie ich autorytetu;

* zgody rodziców/opiekunów na uczucia smutku czy złości;

* zgody rodziców/opiekunów  na tajemnice, prywatność, do której mają dostęp tylko przyjaciele, rówieśnicy;

* stawiania przez rodziców zdrowych granic i szanowania granic wyznaczonych przez dzieci;

* miłości i bliskości, uważności na potrzeby swoje i dziecka;

* rodziców/opiekunów, którzy mają "swoje życie" poza opiekowaniem się dzieckiem;

Jestem z pokolenia, które wychowane w braku wszystkiego, chciało wszystko dać swoim dzieciom. Nie myślcie, że nie mam sobie nic do zarzucenia, ale moje poczucie winy nikomu nie pomoże. Ani Twoje. Warto pracować nad swoim lękiem i hamować kompulsywne, helikopterowe zachowania.

Dzisiaj, w czasie gdy narzędzi do kontroli i osaczania dzieci swoją obecnością jest tak wiele, odpowiedz sobie, czy chciałbyś/abyś, by Twoi rodzice traktowali Cię w taki sposób?

Zapytaj siebie jeszcze o to, czy to co robisz:

*       sprzyja rozwojowi samodzielności i poczucia sprawczości Twojego dziecka?

*       wzmacnia jego poczucie własnej wartości – czy poczucie Twojej wartości?

*       dajesz przestrzeń do popełniania błędów i nie widzisz w nich niczego złego?

*       pozwalasz swojemu dziecku na bycie kim chce – tak naprawdę, kim chce?

Bycie uważnym i czułym rodzicem, nie oznacza, że musisz być zawsze i wszystko wiedzieć. Patrzenie z daleka, czasami pokazuje więcej, jednak jest to możliwe tylko wtedy, gdy robisz przestrzeń sobie i swojemu dziecku do tego, byście się czuli dobrze i bezpiecznie również z dala od siebie, np. w obecności innych ludzi.

Jak zawsze zachęcam do zrobienia pierwszego, małego kroku w zmianie, a nie rewolucji. Wprowadzaj zmiany powoli i z uważnością, tak, aby wszyscy czuli się bezpiecznie. Powodzenia.

Czytaj więcej

Facetka_z_Poradni: Sprawdzanie wiedzy nie oznacza wyłącznie stawiania ocen

Kasia siedzi w swoim pięknym pokoju. Wszystko w nim jest idealne. Najdroższe meble, zabawki. Architekt zaplanował to wszystko tak, żeby czuła się szczęśliwa i miała idealne warunki do nauki. W szafie wiszą piękne ubrania. Wiele osób marzy o takich.

A ona siedzi i patrzy przed siebie. Nic nie chce.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
edukacja
Zakaz przynoszenia smartfonów do szkół? Jednoznaczna deklaracja Przemysława Czarnka
edukacja
Zakaz używania smartfonów w szkołach? Przemysław Czarnek: To jest kompetencja szkół
edukacja
24 tys. uczniów w programie „W służbie prawu”. Poznawali więzienia od kuchni
Rodzice i uczniowie
Facetka_z_Poradni: kiedy dziecko może jechać samo na wakacje?
Rodzice i uczniowie
I ty znasz kogoś ze spektrum autyzmu. 10 rzeczy, które o autyzmie warto wiedzieć