Budzący dość powszechne oburzenie program dotacji udzielanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki na zakup nieruchomości przez bliskie PiS organizacje ma jednak swoje dobre strony. To dzięki Willi plus maturzyści będą mogli uspokoić zszargane nerwy i przystąpić do egzaminu dojrzałości z większym spokojem.
– Mamy komunikat dla tegorocznych maturzystów: wymagania na egzaminie ustnym będą nieco łagodniejsze – oświadczył w poniedziałek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w TVP. Co to dokładnie znaczy – nie wiadomo, bo szczegóły mają być znane dopiero za pewien czas. Widocznie łągodzenie kryteriów nie jest jeszcze przygotowane, a deklaracja ministra wypłynęła spontanicznie, w ramach nagłej akcji poprawiania wizerunku.
Sprawa maturalnych kryteriów budziła kontrowersje już od dawna: tegoroczni maturzyści są pierwszym rocznikiem zdającym nową maturę po czteroletniej szkole średniej, do której trafili po ośmioklasowej szkole podstawowej. A to znaczy, że do egzaminu dojrzałości podchodzą na bazie całkiem nowej podstawy programowej.
Podstawa ta została wcześniej zresztą ograniczona ze względu na naukę zdalną wymuszoną pandemią Covid-19. A jeśli dodamy do tego fakt, że częścią matury jest po raz pierwszy od trzech lat egzamin ustny, otrzymamy pełen obraz niepewności i nerwów trapiący absolwentów liceów. Nic dziwnego, że już rok temu do MEiN zaczęły napływać w tej sprawie liczne protesty.
I tu – nieoczekiwanie – przychodzi z pomocą sam minister Przemysław Czarnek i ogłasza, że „egzamin ustny będzie, ale wymagania będą nieco łagodniejsze. O tym będziemy mówić w najbliższych dniach”. Trochę późno, zważywszy, że jest połowa lutego, a maturę, jak wiadomo, zdaje się na początku maja.