Małgorzata Gołota: Gdyby Polska była Norwegią. O edukacji ekologicznej nad Wisłą

Idziemy w dobrą stronę, ale wciąż o wiele za wolno. Tak można by podsumować obecny stan edukacji ekologicznej w Polsce. Na szczęście nie chodzi tylko o to, co dzieje się w szkołach.

Publikacja: 05.09.2022 15:12

Z raportu Interdyscyplinarnego Centrum Badań nad Edukacją Humanistyczną Uniwersytetu Śląskiego wynik

Z raportu Interdyscyplinarnego Centrum Badań nad Edukacją Humanistyczną Uniwersytetu Śląskiego wynika, że ponad 2/3 rodziców uważa, że szkolna edukacja dotycząca kryzysu klimatycznego jest niewystarczająca.

Foto: Annie Spratt

Gdy przyjrzeć się choćby definicji edukacji ekologicznej rodem z Wikipedii, wyszłoby, że składają się na nią nie tylko lekcje w szkole choć, nie wiedzieć czemu, edukację ekologiczną kojarzymy przede wszystkim właśnie ze szkołą. Z definicji wynika bowiem, że edukacja ekologiczna to koncepcja kształcenia i wychowywania społeczeństwa w duchu poszanowania środowiska przyrodniczego zgodnie z hasłem myśleć globalnie – działać lokalnie.

Edukacja ekologiczna definiowana jest także jako psychologiczno-pedagogiczny proces oddziaływania na człowieka w celu kształtowania jego świadomości ekologicznej. Chodzi więc nie tylko dzieci, ale i o dorosłych. 

Od kształcenia dzieci powinniśmy zaczynać wiele procesów dotyczących zmian postaw, dlatego zacznijmy od szkół.

Za mało edukacji ekologicznej w szkołach

Wzmocnienie edukacji ekologicznej w Polsce zadeklarowano jeszcze w 2020 roku –  późno, jak na światowe standardy. Dla porównania dekret konstytucyjny „Edukacja ekologiczna w szkołach” w Austrii opublikowano w 1985 roku. 

„Wzmocnienie edukacji ekologicznej w szkołach i budowanie odpowiedzialności za środowisko naturalne” znalazły się w roku szkolnym 2020/2021 wśród podstawowych kierunków realizacji polityki oświatowej państwa. Od września 2020 r. w ramach godzin wychowawczych nauczyciele w polskich szkołach mieli realizować także edukację klimatyczną.

Czytaj więcej

Nauczyciel Roku 2021: Strajk nauczycieli już się zaczął. Odchodzą ze szkół

Czy to działa? Wygląda na to, że nie. Takie wnioski płyną m.in. z opublikowanego w kwietniu 2022 r. raportu Magdaleny Ochwat i dr Anny Guzy z Interdyscyplinarnego Centrum Badań nad Edukacją Humanistyczną Uniwersytetu Śląskiego. Badanie miało sprawdzić, jakie opinie na temat realizowania w szkołach edukacji klimatycznej mają rodzice uczniów szkół podstawowych i średnich.

Wcześniej podobne badania przeprowadzono wśród samych uczniów, a także nauczycieli. Wyniki są jednoznaczne: 71,67 proc. nauczycieli i 67 proc. rodziców uważa, że szkolna edukacja dotycząca kryzysu klimatycznego jest niewystarczająca. 

Minister Przemysław Czarnek wprawdzie obiecywał wiosną tego roku, że zmiana programu edukacji klimatycznej zostanie przeprowadzona w 2023 r. Ale czy będzie to zmiana na lepsze, to się dopiero okaże.

Czy Polacy dobrze segregują śmieci?



Dzieci uczą się w szkołach, a dorośli?

 Co z resztą społeczeństwa? Zbudowanie świadomości ekologicznej dorosłych, co również potwierdzają badania, wymaga nie mniej starań niż w przypadku dzieci. Weźmy kwestię segregowania śmieci. Jest taki obowiązek, i Polacy się z niego wywiązują. Czy robią to jednak dobrze? Tylko w połowie.

Rok temu sprawdziła to Symetria, agencja User Experience. – W przeprowadzonym badaniu poproszono 500 osób o wrzucenie odpadów do odpowiedniego kosza. Okazało się, że z wyzwaniem poradziło sobie tylko 52 proc. uczestników. Co więcej, sami badani przyznali, że nie są pewni swojej wiedzy.

Gdy poproszono ich, by w skali od 1 do 10 ocenili, jak bardzo są pewni, że segregują poprawnie, średnia ocen wyniosła zaledwie 6 – raportował Przemysław Zańko w serwisie regiodom.pl. Segregowanie śmieci to jedynie przykład. Wciąż nie wszyscy potrafimy na tyle dobrze zarządzać zakupami, by ograniczyć marnowanie jedzenia. Caritas Polska szacuje, że w Polsce marnuje się ok. 9 mln ton żywności rocznie, z czego blisko połowa w gospodarstwach domowych. W raporcie „Nie marnuj jedzenia 2020” przygotowanym przez Banki Żywności można z kolei przeczytać: aż 62,9 proc. Polaków deklaruje, że z różną częstotliwością (często, czasami, rzadko), ale jednak wyrzuca pieczywo. Na kolejnych pozycjach znajdują się: świeże owoce (57,4 proc.), warzywa tzw. nietrwałe, typu sałata, rzodkiewka, pomidory, czy ogórki (56,5 proc.), wędliny (51,6 proc.) oraz napoje mleczne (47,3 proc.). I niestety wciąż z badań wynika, że to właśnie gospodarstwa domowe marnują żywności w Polsce najwięcej. 



Liczbę zagadnień nad którymi trzeba pracować można by długo wyliczać. Oprócz segregacji śmieci i marnowania jedzenia z pewnością na listę tematów ważnych należałoby wpisać kwestie „slow” i „fast fashion”, diety roślinnej, termomodernizacji budynków czy OZE. Nie zmienimy tego od razu, ale warto byłoby solidnie wziąć się do roboty. Pojedyncze kampanie społeczne sprawy nie załatwią. Rozwiązania systemowe byłyby o wiele lepsze. 



Warto uczyć się od Norwegów

Weźmy przykład z Norwegii
. To nie jest kraj idealny, ale może być przykładem tego, jak polityka państwa wpływa na podejście obywatela. W Norwegii o ekologii sporo się mówi, pisze i dyskutuje – na szczeblu lokalnym i ogólnokrajowym. W skrzynkach pocztowych obywatele znajdują ulotki informacyjne dedykowane poszczególnym kwestiom związanym z życiem eko lub zmianami klimatu. Ekologią zajmują się bardzo często media, co utwierdza obywateli w przekonaniu, że jest to kwestia wymagająca uwagi, nie brakuje też kampanii społecznych. W Norwegii dba się nie tylko o segregowanie śmieci, marnowanie żywności czy czyste lasy, ale też o nieszkodzącą środowisku naturalnemu turystykę – w 2013 roku Norwegia jako jeden z pierwszych krajów na świecie spełnił standardy zrównoważonego rozwoju, opracowane przez Światową Organizację Turystyki.

Wszystko dlatego, że w Norwegii do ekologii podchodzi się kompleksowo, tak jak powinno się podchodzić do kwestii społecznie najważniejszej. Gdybyśmy sobie to wszyscy w Polsce uświadomili, nie trzeba byłoby toczyć z rządem walki o praktyczną edukację ekologiczną w szkołach. Ani o to, byśmy w końcu zaczęli naprawdę porządnie segregować śmieci. 


Gdy przyjrzeć się choćby definicji edukacji ekologicznej rodem z Wikipedii, wyszłoby, że składają się na nią nie tylko lekcje w szkole choć, nie wiedzieć czemu, edukację ekologiczną kojarzymy przede wszystkim właśnie ze szkołą. Z definicji wynika bowiem, że edukacja ekologiczna to koncepcja kształcenia i wychowywania społeczeństwa w duchu poszanowania środowiska przyrodniczego zgodnie z hasłem myśleć globalnie – działać lokalnie.

Edukacja ekologiczna definiowana jest także jako psychologiczno-pedagogiczny proces oddziaływania na człowieka w celu kształtowania jego świadomości ekologicznej. Chodzi więc nie tylko dzieci, ale i o dorosłych. 

Od kształcenia dzieci powinniśmy zaczynać wiele procesów dotyczących zmian postaw, dlatego zacznijmy od szkół.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Oświata
Znamy szkoły przyjazne LGBTQ+. Po raz pierwszy wysoko szkoły z mniejszych miast
Oświata
Ankieta: Sztuczna inteligencja odrabia lekcje za polskich licealistów
Oświata
Wojsko zaraz po ukończeniu szkoły. Co proponuje armia?
Oświata
Szef IBE: Polska szkoła choruje nie na testozę, ale na ocenozę
Oświata
Uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska Damą Orderu Uśmiechu