W polskich szkołach jest aż 11 tys. wakatów – mówi w podcaście „Szkoła na nowo” Urszula Woźniak, wiceszefowa Związku Nauczycielstwa Polskiego. Działaczka swoje wyliczenia opiera na informacji uzyskanej w resorcie edukacji, zgodnie z którą nauczyciele tygodniowo realizują ponad 2,2 mln doraźnych zastępstw. W Polsce mamy 25 tys. szkół.  

- Sytuacja z kadrą w szkołach jest dramatyczna i nie zapowiada się, że będzie lepiej – mówiła Urszula Woźniak. I tłumaczyła, że są uczelnie pedagogiczne na które zgłaszają się pojedynczy kandydaci.

Dlaczego zainteresowanie pracą w szkole jest tak niskie?

Zdaniem Woźniak decydują o tym dwa czynniki: niskie pensje i warunki pracy. Co prawda w zeszłym roku pedagodzy otrzymali 30 proc. podwyżki, to w tym zaledwie 5 proc. – Nauczyciele powinni mieć minimum 15 proc. podwyższenia wynagrodzenia. Pani ministra edukacji napisała zresztą przed utworzeniem budżetu do ministra finansów, by wynosiły one 10 proc. Czyli to jest jasny sygnał, że również ministerstwo uważa, że 5 proc.  to jest dużo za mało. Widzimy, jaka jest inflacja, Trudno mówić o podwyżce, to raczej waloryzacja – mówi Woźniak.   

Wiceszefowa ZNP zwracała także uwagę na to, że w polskich szkołach warunki pracy są coraz cięższe, zwłaszcza biorąc pod uwagę braki kadrowe, zbyt liczne klasy i to, że w szkołach jest coraz więcej dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. - Nigdzie nie wprowadzano w tak drapieżny sposób edukacji włączającej jak w Polsce. Nauczyciele mają do czynienia z tak różnorodnymi zespołami klasowymi, że nikomu na świecie by się o tym nie śniło – tłumaczyła wyjaśniając, że w masowych klasach, w których jest blisko 30 dzieci, czasami nawet połowa z nich ma orzeczenie, opinię z poradni albo jest dzieckiem uchodźczym lub migracyjnym. – Nauczyciel w takiej klasie teoretycznie mógłby mieć nauczyciela wspomagającego, ale ich też brakuje. Musi więc radzić sobie sam – tłumaczyła.   

Coraz więcej młodych nauczycieli ucieka ze szkół

Ponadto, jak mówiła działaczka i nauczycielka, obecnie młodzi nauczyciele mają kłopoty z komunikacją i trudno im rozmawiać z roszczeniowymi rodzicami a także nawiązywać kontakty interpersonalne z dziećmi. - Nie uczymy dzieci, młodzieży, potem studentów kompetencji, umiejętności miękkich, komunikacyjnych. Dlatego nie potrafią tego robić i uciekają ze szkół – podsumowuje Urszula Woźniak.