Likwidację Karty Nauczyciela zapowiedział w poprzedni czwartek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, gdy z mównicy sejmowej bronił swoich dokonań w czasie dyskusji nad wnioskiem o wotum nieufności. Według jego słów, Karta miałaby zostać zlikwidowana już jesienią. Minister przekonywał, że taki punktu znajduje się w programie Prawa i Sprawiedliwości.
Ministerstwo Edukacji i Nauki już od pewnego czasu zapowiadało jesienią nowelizację prawa oświatowego. Do tej pory mówiło się jednak tylko o możliwości przywrócenia nauczycielom prawa do wcześniejszych emerytur, możliwość pracy nauczycieli w wymiarze wyższym niż 1,5 etatu oraz prawa do prowadzenia zajęć lekcyjnych poza szkołą.
Czytaj więcej
- Karta Nauczyciela z 1982 roku, ze stanu wojennego, nie pasuje całkowicie do dzisiejszej rzeczywistości, jest absolutnie przeregulowana - ocenił minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
- To jest rzeczywiście, można powiedzieć, relikt stanu wojennego - mówił Tomasz Rzymkowski, pytany o Kartą nauczyciela w Telewizji Trwam. - Ustawa uchwalona w 1982 roku, przygotowana przez Radę Państwa. Ustawa, która była odpowiedzią na ówczesne problemy Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej - nie można podwyższyć wynagrodzeń nauczycieli, to dajemy przywileje. Ustawa setki razy nowelizowana, przypominająca dziurawą, bardzo zaniedbaną drogę, gdzie łata na łacie jest po prostu poprzyczepiana - punktował wiceminister edukacji.
Rzymkowski przekonywał, iż „likwidacja Karty nauczyciela oznacza, że powstanie nowa regulacja, nowa pragmatyka zawodowa, odpowiadająca nauczycielom w XXI wieku, ale również tym wyzwaniom edukacyjnym, które stoją przed polskimi rodzicami, przed polskimi uczniami i która będzie na tyle ambitna, aby sprostać tym wyzwaniem współczesnej szkoły”. - Regulacja z lat osiemdziesiątych nie może po blisko 40 latach nadal obowiązywać - podkreślił.