W tej sprawie Związek Nauczycielstwa Polskiego wystosował list do premiera Mateusza Morawieckiego. Zwraca w nim uwagę, że "wszelkie zabiegi Związku, w tym zgłaszane poprawki, były odrzucane przez ministra Przemysława Czarnka lub posłów koalicji rządowej". Problemu nie rozwiązała też inicjatywa poselska zwiększająca od maja br. wynagrodzenia nauczycieli o 4,4 proc. - Fakt ten w żaden sposób nie urealnił wynagrodzeń nauczycieli. Był natomiast przyczyną narastającej frustracji wśród tej grupy zawodowej i dalszego obniżenia prestiżu zawodu nauczyciela - podkreśla ZNP.

Zwraca też uwagę, że "bardzo źle została przyjęta również decyzja zwiększająca od września br. wynagrodzenie wyłącznie nauczycieli początkujących i pozostawiająca na niezmienionym poziomie wynagrodzenie nauczycieli mianowanych i dyplomowanych, którzy stanowią przeszło 82 proc. zatrudnionych". - Decyzja ta nie tylko podzieliła środowisko, ale również pogłębiła poczucie niesprawiedliwości, niezadowolenia i rozczarowania wśród tej grupy zawodowej. Na ten fakt nałożyła się galopująca inflacja i zapowiedź wzrostu wynagrodzenia nauczycieli w 2023 r. tylko o 7,8 proc. Dlatego Związek Nauczycielstwa Polskiego oczekuje i domaga się wypłacenia do końca grudnia 2022 r. jednorazowego dodatku inflacyjnego - czytamy w liście.

ZNP wskazuje źródło finansowania dodatku: "Po pierwsze jest to niewykorzystana kwota rezerwy budżetowej na wzrost wynagrodzenia nauczycieli w roku 2022 w wysokości 1,3 mld zł, po drugie dodatkowe środki przeznaczone na TVP w wysokości 700 mln zł".

Jak zaznaczono w liście do premiera, dodatek inflacyjny nie jest systemowym rozwiązaniem – zminimalizuje jednak spadek płacy realnej nauczycielek i nauczycieli.

Czytaj więcej

Posłowie poparli podwyżki dla nauczycieli w przyszłym roku. Będą niższe niż oczekują pedagodzy