Rok 2020/2021, w czasie którego uczniowie częściej byli w domach niż w szkołach, przeszedł do historii. Ale trudno powiedzieć, że był udany.
Z raportu opracowanego przez dr. Bartłomieja Machnika, dyrektora Instytutu Badań i Analiz Regionalnych Collegium Humanum, wynika, że 44 proc. nauczycieli jest umiarkowanie zadowolonych z pracy w tym okresie, a zdecydowanie źle o tym czasie wyraża się 8,2 proc. pedagogów.
Problemy techniczne
Autor opracowania zapytał o zdanie 650 nauczycieli z trzech województw – wielkopolskiego, opolskiego i mazowieckiego. – Z badań wynika jasno, że nauczyciele nie byli przygotowani do całościowego przejścia na nauczanie zdalne. Dla większości wyzwaniem było przyswojenie wszystkich aspektów technicznych związanych z prowadzeniem lekcji online. Część środowiska musiała dostosować swoje domowe łącza na własny koszt – opowiada Machnik.
Na problemy techniczne zwróciło uwagę aż 61 proc. ankietowanych. Dla 67 proc. wyzwaniem była komunikacja z uczniem. Podobny odsetek pedagogów (61 proc.) miał problem z mobilizowaniem uczniów do nauki. Co dziesiąty narzekał na brak dyscypliny na lekcji. – Nauczyciele przyzwyczaili się też do tradycyjnego nauczania, które bardzo często polega na odtwarzaniu schematów. W przypadku nauczania online stały się one niewydolne, a poziom umiejętności cyfrowych nie pozwolił na szybkie dostosowanie się do realiów – mówi Machnik.
Podobnego zdania jest także prof. Marek Konopczyński, członek Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. – Polska szkoła jest przestarzała, a edukacja zdalna dobitnie pokazała, jak bardzo nie przystaje ona do rzeczywistości – tłumaczy. I dodaje: – Próby przeniesienia w prosty sposób polskiej szkoły do internetu były skazane na porażkę.