Nie ma książek dla niewidomych

Uczniowie czekają na podręczniki. Ministerstwo nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego niewidome dzieci nie mają się z czego uczyć

Aktualizacja: 06.11.2007 21:02 Publikacja: 06.11.2007 04:21

Nie ma książek dla niewidomych

Foto: Rzeczpospolita

– Nasi licealiści mają w brajlu tylko podręczniki do polskiego i angielskiego. Książek do pozostałych przedmiotów brak – wymienia Violetta Trzcina, dyrektor Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Słabowidzących i Niewidomych w Dąbrowie Górniczej. Podobnie jest w innych ośrodkach w kraju. Brakujące podręczniki nauczyciele wykonują sami.

– Na specjalistycznym sprzęcie komputerowym przekształcamy pismo drukowane na tekst w brajlu i rozdajemy karty uczniom – opowiada Violetta Trzcina. – Dzieci słabowidzące dostają zwykłe podręczniki i czytają je przez powiększalniki – dopowiada Barbara Planta, dyrektorka ośrodka w Krakowie. Na książki czekają głównie licealiści. Uczniowie podstawówek i gimnazjów mają komplet potrzebnych podręczników. – Jednak wydrukowanie wszystkich tytułów trwało aż siedem lat. Zamawialiśmy je w ministerstwie w 2000 roku. Teraz niektóre książki trzeba już dodrukować, bo szybko się zużywają. Zacierają się punkty brajla – mówi Barbara Planta.

Książki dla niewidomych i słabowidzących uczniów finansuje Ministerstwo Edukacji Narodowej. Ze względu na koszty drukuje się tylko jeden tytuł z danego przedmiotu. Książki przekazuje się ośrodkom dla niewidomych i słabowidzących oraz specjalnym bibliotekom. Uczniowie korzystają z podręczników tylko na lekcjach. W szczególnych wypadkach wypożyczają do domów.

– Podręcznik do liceum do polskiego w brajlu to aż osiem tomów. Wyprodukowanie jednego jest bardzo drogie. To koszt około 400 zł. Nie ma możliwości, by uczeń sam pozwolił sobie na zakup potrzebnych książek – mówi Agata Kunicka-Goldfinger, dyrektorka liceum ogólnokształcącego w Jabłonkach. Przetarg na podręczniki dla licealistów, m.in. do geografii, matematyki, chemii, biologii, historii, wiedzy o społeczeństwie, i na dodruk ćwiczeń i książek dla innych klas resort edukacji ogłosił w sierpniu. Druk książek miał się zakończyć w grudniu.–

Z naszych informacji wynika jednak, że przetarg dotąd nie został rozstrzygnięty. Ministerstwo nie wybrało żadnego z wykonawców, którzy się zgłosili – mówi Anna Woźniak-Szymańska, prezes Polskiego Związku Niewidomych. Związek również złożył swoją ofertę na druk i kilkakrotnie prosił resort o informacje, na jakim etapie jest przetarg. – Nigdy nie dostaliśmy konkretnej odpowiedzi. Zawsze tylko zapewnienia, że książki będą. Woźniak-Szymańska szacuje, że druk książek dla niewidomych może trwać najkrócej trzy miesiące. Podręczniki dotrą więc do uczniów najwcześniej w lutym. – Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że dla licealistów, którzy przygotowują się do matury, to katastrofa – dodaje prezes PZN.

– Nauczyciele sami muszą tworzyć różnego rodzaju pomoce. Pracujemy też na materiałach z poprzednich egzaminów. Rodzice czytają uczniom w domu podręczniki – mówi Agata Kunicka-Goldfinger. Problemem jest też zmieniona przez resort lista lektur. Wiele pozycji nie jest dostępnych nawet na kasetach. – Jak sobie radzimy? Kupujemy zwykłe książki i czytają je wychowawcy – mówi Barbara Planta.

Ministerstwo ma kłopot z udzieleniem informacji, co dzieje się z przetargiem i czy w ogóle został rozstrzygnięty. Aneta Woźniak, rzeczniczka prasowa resortu: – Zadałam to pytanie odpowiednim departamentom. Trzeba czekać na wyjaśnienia.

– Nasi licealiści mają w brajlu tylko podręczniki do polskiego i angielskiego. Książek do pozostałych przedmiotów brak – wymienia Violetta Trzcina, dyrektor Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Słabowidzących i Niewidomych w Dąbrowie Górniczej. Podobnie jest w innych ośrodkach w kraju. Brakujące podręczniki nauczyciele wykonują sami.

– Na specjalistycznym sprzęcie komputerowym przekształcamy pismo drukowane na tekst w brajlu i rozdajemy karty uczniom – opowiada Violetta Trzcina. – Dzieci słabowidzące dostają zwykłe podręczniki i czytają je przez powiększalniki – dopowiada Barbara Planta, dyrektorka ośrodka w Krakowie. Na książki czekają głównie licealiści. Uczniowie podstawówek i gimnazjów mają komplet potrzebnych podręczników. – Jednak wydrukowanie wszystkich tytułów trwało aż siedem lat. Zamawialiśmy je w ministerstwie w 2000 roku. Teraz niektóre książki trzeba już dodrukować, bo szybko się zużywają. Zacierają się punkty brajla – mówi Barbara Planta.

Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Matriał Promocyjny
Ojcowie na urlopie to korzyści dla ich dzieci, rodzin, ale i firm
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska