[b]Rz: Czy układacie program zajęć w taki sposób, który pozwala uczniom zdobywać laury na olimpiadach przedmiotowych?[/b]
Jan Kamiński: Na zajęciach nie przygotowujemy do olimpiad, ale wychwytujemy entuzjastów i organizujemy im zajęcia pozalekcyjne. Mamy 27 kół, na których uczniowie mogą się wszechstronnie rozwijać. Prowadzimy zajęcia nie tylko z przedmiotów olimpijskich: języka polskiego, biologii czy chemii, ale także wychowania fizycznego i brydża.
[b]Jak szkoła radzi sobie ze zdobywaniem pieniędzy na koła przedmiotowe?[/b]
Szkołę wspiera Stowarzyszenie Wychowanków oraz absolwenci, otrzymujemy też darowizny od instytucji i prywatnych firm. Uzyskaliśmy także fundusze od władz miasta na tzw. pogotowie naukowe. W ubiegłym roku zebraliśmy 100 tys. zł, z których część została przeznaczona na przygotowanie uczniów do olimpiad, refundację kosztów wyjazdów, zakup pomocy naukowych i wyposażenie szkoły. Z pozostałych środków zapłaciliśmy nauczycielom za prowadzenie dodatkowych lekcji. Otrzymują 30 zł za godzinę brutto, a od tych kwot odprowadzamy opłaty na ZUS i podatki. Nauczyciele, którzy prowadzą koła, zarabiają dodatkowo 300 – 350 zł miesięcznie. Uważam, że ich praca powinna być godziwie wynagradzana również za godziny pozalekcyjne. Nie mogą pracować wyłącznie w imię idei.
[b]Dlaczego mimo dużego zainteresowania szkołą wśród gimnazjalistów, zmniejszyliście liczbę przyjmowanych uczniów?[/b]