Najwyższa Izba Kontroli oceniła, czy kolejni ministrowie edukacji od 2004 do pierwszego półrocza 2007 r. sprawdzali, jak jest realizowany obowiązek nauki przez uczniów w wieku 16 – 18 lat. Powód kontroli? Polska, podobnie jak inne kraje Unii, wraz z podpisaniem strategii lizbońskiej (zakłada ona gospodarczy rozwój Europy oparty na najnowszych technologiach) zobowiązała się do 2010 roku do podjęcia działań, które obniżą odsetek młodych ludzi przedwcześnie porzucających naukę. W 2000 roku wynosił on w Europie 19,3 procent.
Zgodnie z prawem oświatowym uczniowie po gimnazjum powinni do 18. roku życia kontynuować naukę w szkole ponadgimnazjalnej albo w innych placówkach, np. Ochotniczych Hufcach Pracy.
NIK wytknął, że w corocznie przyjmowanej przez ministra polityce oświatowej w ogóle pomijano problem spełniania obowiązku nauki przez nastolatków. Nie proszono też kuratorów oświaty o informacje na ten temat, nie robiono narad ani szkoleń poświęconych przedwczesnemu porzucaniu szkoły. W resorcie brak też rzetelnej bazy danych o nieuczących się nastolatkach.
Według GUS w roku szkolnym 2005/2006 do szkoły nie chodziło 81,8 tys. uczniów w wieku 16 – 18 lat. MEN szacuje ich liczbę na ok. 55 tys. Ilość uczniów w ministerialnym Systemie Informacji Oświatowej nie zgadzała się też z danymi gmin i szkół. – Ministerstwo nie zadbało, by ustawowo zapisać kontrolowanie obowiązku nauki przez samorządy – dodaje Grzegorz Buczyński, dyrektor Departamentu Nauki, Oświaty i Dziedzictwa Narodowego NIK.
Według danych GUS w roku szkolnym 2005/2006 do szkoły nie chodziło ok. 5 proc. uczniów w wieku 16 – 18 lat