Rz: Najmłodszy student świata ma osiem lat, studiuje chemię na politechnice w Singapurze – poinformowały w piątek media. To pojedynczy geniusz czy przykład tendencji globalnej?
Dorota Dziamska:
Pojedynczy geniusz. Choć rzeczywiście występuje tendencja do coraz wcześniejszego zdobywania wiedzy przez dzieci. W dzisiejszych czasach od najmłodszych lat mamy do czynienia z ogromną liczbą bodźców, które stymulują nasz rozwój intelektualny.
W kolejnych krajach obniża się wiek szkolny. Czy to dobrze?
Diabeł tkwi w szczegółach. Trzeba mieć na uwadze fakt, że przyspieszony rozwój umysłowy wiąże się z zapóźnieniami emocjonalnymi. Wcześniejsze pójście dziecka do szkoły może być dobrą odpowiedzią na wcześniejszy rozwój intelektualny, pod warunkiem że jest dostosowane do możliwości dziecka. Na Zachodzie do szkoły idą nawet pięciolatki, ale po to, żeby się bawić, przyzwyczajać do funkcjonowania w grupie rówieśników, a kiedy to możliwe – ewentualnie się pouczyć. U nas natomiast wymaga się od dzieci opanowania materiału przekraczającego ich zdolności poznawcze! Dowodem są założenia programowe przedstawione przez minister Katarzynę Hall. Nie tylko nie zrekompensuje to dzieciom deficytu emocjonalności, ale też doprowadzi do regresu intelektualnego. Zderzając się z wiadomościami i umiejętnościami, których nie są w stanie przyswoić, dzieci zniechęcają się bowiem do nauki. Ponadto nacisk na szybkie zdobywanie wiedzy powoduje, że jest ona przekazywana niedokładnie.