Obniżenie wieku szkolnego grozi regresem intelektualnym

Rozmowa z Dorotą Dziamską, pedagogiem, autorką systemu „Edukacja przez ruch”, dyrektorką pracowni pedagogicznej Origami

Publikacja: 30.08.2008 02:31

Obniżenie wieku szkolnego grozi regresem intelektualnym

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Najmłodszy student świata ma osiem lat, studiuje chemię na politechnice w Singapurze – poinformowały w piątek media. To pojedynczy geniusz czy przykład tendencji globalnej?

Dorota Dziamska:

Pojedynczy geniusz. Choć rzeczywiście występuje tendencja do coraz wcześniejszego zdobywania wiedzy przez dzieci. W dzisiejszych czasach od najmłodszych lat mamy do czynienia z ogromną liczbą bodźców, które stymulują nasz rozwój intelektualny.

W kolejnych krajach obniża się wiek szkolny. Czy to dobrze?

Diabeł tkwi w szczegółach. Trzeba mieć na uwadze fakt, że przyspieszony rozwój umysłowy wiąże się z zapóźnieniami emocjonalnymi. Wcześniejsze pójście dziecka do szkoły może być dobrą odpowiedzią na wcześniejszy rozwój intelektualny, pod warunkiem że jest dostosowane do możliwości dziecka. Na Zachodzie do szkoły idą nawet pięciolatki, ale po to, żeby się bawić, przyzwyczajać do funkcjonowania w grupie rówieśników, a kiedy to możliwe – ewentualnie się pouczyć. U nas natomiast wymaga się od dzieci opanowania materiału przekraczającego ich zdolności poznawcze! Dowodem są założenia programowe przedstawione przez minister Katarzynę Hall. Nie tylko nie zrekompensuje to dzieciom deficytu emocjonalności, ale też doprowadzi do regresu intelektualnego. Zderzając się z wiadomościami i umiejętnościami, których nie są w stanie przyswoić, dzieci zniechęcają się bowiem do nauki. Ponadto nacisk na szybkie zdobywanie wiedzy powoduje, że jest ona przekazywana niedokładnie.

Obniżanie wieku szkolnego ma ponoć też zalety, takie jak wyrównywanie szans edukacyjnych czy zagospodarowanie zwiększonych możliwości rozwojowych dzieci.

To puste slogany! Hasło w stylu: „wyrównujmy szanse”, nic nie znaczy bez przełożenia go na język konkretnych propozycji. Obecne pomysły Ministerstwa Edukacji Narodowej zmierzają wręcz do pogłębienia dysproporcji między dziećmi biednymi a bogatymi, między uczniami ze wsi i z miasta. Dzieci, które dotychczas radziły sobie gorzej, będą jeszcze bardziej bezradne wobec przeładowanego programu nauczania, jaki chce się im narzucić. To wielkie barbarzyństwo.

Coś jednak w nauczaniu najmłodszych trzeba zmienić. Mówi się, że jest ono na zbyt niskim poziomie.

Żeby poprawić jakość nauczania, potrzebne są środki i czas. Tymczasem żąda się od nauczycieli i uczniów błyskawicznej poprawy wyników, bez sensownego wsparcia ze strony państwa. Zmiany w kierunku zwiększenia wymagań weszły w życie już w roku 1999 i na podstawie badań i obserwacji muszę stwierdzić, że tylko pogorszyły sytuację.

Rz: Najmłodszy student świata ma osiem lat, studiuje chemię na politechnice w Singapurze – poinformowały w piątek media. To pojedynczy geniusz czy przykład tendencji globalnej?

Dorota Dziamska:

Pozostało 93% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?