Nie wystarczy znajomość języka obcego

Tłumaczenie może zadecydować o powodzeniu konferencji, spotkania lub sympozjum. A studiów dla tłumaczy konferencyjnych jest w Polsce niewiele.

Publikacja: 26.08.2009 08:17

Auditorium Maximum UJ

Auditorium Maximum UJ

Foto: Materiały Promocyjne

Filolodzy mogą doskonalić swoje umiejętności w tej dziedzinie na uczelniach, m.in. w Częstochowie, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Poznaniu i Sosnowcu.

Kompetencje językowe, odporność na stres, szeroka wiedza ogólna, podzielna uwaga – bez tego wszystkiego nie sposób być dobrym tłumaczem konferencyjnym. W dodatku osoba wykonująca ten zawód powinna dbać o właściwą emisję głosu, być dobrze zorganizowana, mieć refleks i wyobraźnię. Tylko jak organizator konferencji może się przekonać, że trafił na dobrego tłumacza?

[srodtytul]Referencje to podstawa[/srodtytul]

– Jeśli regularnie organizujemy konferencje, to warto nawiązać stałą współpracę z jednym biurem tłumaczeń – radzi Joanna Sanetra-Szeliga z Ośrodka Strategii i Komunikacji Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie, organizatora licznych konferencji. – Można też zawsze prosić o to, aby obsługiwali ją ci tłumacze, których kompetencje już znamy. Jeśli akurat biuro nie dysponuje tłumaczem interesującego nas języka lub nie może się zająć naszą konferencją, to warto popytać wśród znajomych tłumaczy.

Współpraca z biurem tłumaczeń ma jednak pewne zalety: w umowie bardzo jasno można sprecyzować stopień odpowiedzialności, jaką ono ponosi, można zlecić mu tłumaczenie pisemne materiałów i prezentacji oraz przygotowanie ich czy wynajęcie kabin do tłumaczenia i ekipy technicznej.

[srodtytul]Komfortowe warunki[/srodtytul]

Każdy tłumacz lepiej poradzi sobie w pracy, jeśli będzie odpowiednio przygotowany. Dlatego warto jak najwcześniej (a na ogół nie później niż pięć – siedem dni przed konferencją) przekazać mu materiały – jeśli to możliwe, to treść wystąpień i prezentacji, jeśli nie – zarys ogólnej tematyki. Zawsze należy też dostarczyć szczegółowy program konferencji oraz listę uczestników.

Kabiny dla tłumaczy umieszcza się co najmniej 30 cm nad ziemią i 2 m od stołu prezydialnego i uczestników. Każdemu językowi przyporządkowana jest jedna kabina, a tłumacze słyszą jedynie to, co uczestnicy konferencji mówią do mikrofonu, i tylko to tłumaczą. – Muszą też widzieć z kabiny prezydium, tak aby mogli obserwować, co się dzieje. Jeśli to niemożliwe, śledzenie sytuacji powinien im umożliwiać ekran – dodaje Joanna Sanetra-Szeliga.

[ramka][b]Gdzie się kształcić:[/b]

? Centrum Szkoleń Tłumaczeniowych w Sosnowcu: [link=http://www.transla.org]www.transla.org[/link]

? Wyższa Szkoła Lingwistyczna w Częstochowie, studia podyplomowe dla tłumaczy konferencyjnych – język angielski, niemiecki, rosyjski: [link=http://www.wsl.edu.pl]www.wsl.edu.pl[/link]

? Uniwersytet Adama Mickiewicza, Szkoła Tłumaczy i Języków Obcych: [link=http://www.stil.amu.edu.pl]www.stil.amu.edu.pl[/link]

? Uniwersytet Adama Mickiewicza, Wydz. Neofilologii: [link=http://www.amu.edu.p]www.amu.edu.p[/link]l

? Gdański, studia podyplomowe translatoryka: [link=http://www.translatoryka.fil.edu.pl]www.translatoryka.fil.edu.pl[/link]

? Uniwersytet Jagielloński, podyplomowe studia dla tłumaczy konferencyjnych: [link=http://www.filg.uj.edu.pl]www.filg.uj.edu.pl[/link]

? Uniwersytet Śląski, Podyplomowe Studium Tłumaczy Języka Angielskiego: [link=http://www.edu.pl]www.edu.pl[/link][/ramka]

[ramka][b]Marcin Behlert, tłumacz konferencyjny języka niemieckiego[/b]

[b][b]Rz:[/b] Kto może zostać tłumaczem symultanicznym?[/b]

[b]Marcin Behlert*:[/b] Do tej pracy poza dobrą znajomością przynajmniej jednego języka obcego konieczne są ciekawość świata, stale poszerzana duża wiedza ogólna, umiejętność szybkiego kojarzenia faktów. Nie wyobrażam też sobie obsługującego konferencje czy sympozja tłumacza, który nie czyta gazet, nie śledzi wydarzeń w kraju i na świecie. Poza tym tłumacz konferencyjny musi mieć refleks, radzić sobie ze stresem, być opanowany. Tak naprawdę wielu z nas potrzebuje takiej comiesięcznej zawodowej dawki adrenaliny i dopiero pod wpływem stresu jesteśmy w stanie się skoncentrować. Natomiast osoba nawet z najlepszym przygotowaniem filologicznym, ale tracąca opanowanie w krytycznych sytuacjach, czy taka, która ich unika i woli się skupić tylko na pogłębianiu wiedzy o języku, może robić świetne tłumaczenia pisemne, ale nie sprawdzi się jako tłumacz symultaniczny czy konsekutywny.

[b]Ale kontakt z językiem też jest potrzebny.[/b]

Oczywiście, ale nie tylko. Jest on zresztą łatwiejszy niż jeszcze np. dziesięć lat temu. Studenci mają do wyboru coraz więcej stypendiów zagranicznych, studiów podyplomowych dla tłumaczy, mogą zgłaszać się na praktyki w biurach tłumaczeń. Gdybym dziś był uczniem liceum i planował pracę w zawodzie tłumacza symultanicznego, wybrałbym studia językowe, najlepiej lingwistyczne, i łączył je z pobytami na stypendiach oraz praktykami. Wiedzę i umiejętności warto potem uzupełnić na specjalistycznych studiach podyplomowych. Tak wykształcony dwudziestokilkulatek zna już świetnie trzy języki obce (w dodatku nauka każdego kolejnego będzie coraz łatwiejsza), wie, na czym polega praca w kabinie czy przy stole konferencyjnym, nie będzie narzekał na brak zleceń. To naprawdę cenne umiejętności; w Polsce wciąż większość tłumaczy zajmuje się przekładami z jednego, najwyżej dwóch języków obcych.

[b]Jak często trzeba pracować przy konferencjach, żeby nie wyjść z wprawy? [/b]

Tłumacz to zawód, który wymaga ciągłego kontaktu z językiem obcym oraz wprawy, a zatem nie można sobie pozwolić na dłuższe przerwy między poszczególnymi zleceniami. Trzeba dbać o formę i regularnie tłumaczyć. Oczywiście można dbać o formę, ćwicząc jak studenci, ale nawet najlepszy trening nie zastąpi zawodów i związanej z tym dawki adrenaliny. Myślę, że osiem – dziesięć dni tłumaczenia konferencyjnego miesięcznie to optimum.

[i]—rozmawiała Marta Dvořák[/i]

[i]*Marcin Behlert jest właścicielem biura tłumaczeń Behlert & Behlert Tłumaczenia i Konferencje, prowadzi także zajęcia na podyplomowych studiach dla tłumaczy konferencyjnych na Uniwersytecie Jagiellońskim[/i][/ramka]

Filolodzy mogą doskonalić swoje umiejętności w tej dziedzinie na uczelniach, m.in. w Częstochowie, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Poznaniu i Sosnowcu.

Kompetencje językowe, odporność na stres, szeroka wiedza ogólna, podzielna uwaga – bez tego wszystkiego nie sposób być dobrym tłumaczem konferencyjnym. W dodatku osoba wykonująca ten zawód powinna dbać o właściwą emisję głosu, być dobrze zorganizowana, mieć refleks i wyobraźnię. Tylko jak organizator konferencji może się przekonać, że trafił na dobrego tłumacza?

Pozostało 91% artykułu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity od Citibanku można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?
Matriał Promocyjny
Ojcowie na urlopie to korzyści dla ich dzieci, rodzin, ale i firm
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Edukacja
"Tu jesteśmy gośćmi, a nasz dom nie istnieje". Życie ukraińskich dzieci w Polsce