Damian Jaworski właśnie wrócił – po ponadmiesięcznej przerwie – do Publicznego Salezjańskiego Liceum Ogólnokształcącego w Czarnym Dunajcu. To efekt decyzji małopolskiego kuratorium, które stwierdziło uchybienia formalnoprawne w decyzji o wyrzuceniu go ze szkoły za propagowanie poglądów niezgodnych z jej statutem.
17-latek w październiku próbował zorganizować w Zakopanem marsz na rzecz legalizacji marihuany. Manifestacji nie było – przyszła tylko grupka kolegów Damiana. Kilka dni później chłopaka nie wpuszczono do liceum. – Jesteśmy placówką katolicką i uczniowie, którzy głoszą hasła legalizacji narkotyków, nie powinni mieć wśród nas miejsca – tłumaczył dyrektor Wojciech Strzelecki. Jego decyzję poparły rada rodziców i samorząd uczniowski. Szkoła powoływała się na statut, w którym zapisano, że od uczniów oczekuje się m.in. "troski o zdrowie, w tym powstrzymywania się od (...) zażywania lub rozprowadzania środków odurzających". Przed marszem ostrzegała rodziców Damiana, jakie mogą być jego konsekwencje. Ale ci uznali, że syn ma prawo do wyrażania poglądów. Damian odwołał się do kuratorium, twierdząc, że złamano jego konstytucyjne prawo do wolności poglądów. Poparła go m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka. – Konstytucja broni wolności wyrażania poglądów i jest ważniejsza od statutu szkoły – podkreśla Dominika Bychowska z fundacji, ale zastrzega: – W takich wypadkach trzeba też jednak pamiętać o moralności i porządku publicznym, zwłaszcza wpływie na osoby nieletnie.
A kuratorium zastrzega, że jego rolą nie jest uchylanie suwerennych decyzji dyrekcji szkoły, lecz tylko sprawdzanie, czy zostały podjęte zgodnie z prawem. – O uchyleniu decyzji zdecydowały wyłącznie względy proceduralne – zaznacza Aleksandra Nowak, rzeczniczka Małopolskiego Kuratorium Oświaty.Ks. Dariusz Bartocha, rzecznik ojców salezjanów nadzorujących liceum, zapowiada, że nieprecyzyjne zapisy w statucie szkoły zostaną poprawione. Ale to nie oznacza ponownego usunięcia Damiana. – Przygotowujemy program dla tego ucznia. Zależy nam na wychowaniu, a nie wyrzucaniu – zapewnia. Dopiero gdyby starania się nie powiodły, Damian opuści liceum. – Przepisy nakazują chronić szkołę przed narkomanią. Żałujemy, że kuratorium nie odnosi się do meritum – dodaje.
– Nawet po decyzji kuratorium źródło problemu pozostało – mówi dr Jerzy Lackowski, dyrektor Studium Pedagogicznego UJ. – Szkoła ma prawo domagać się przestrzegania statutu, a uczeń, który go łamie, musi się liczyć z konsekwencjami. – Cięcie chirurgiczne to ostateczność, warto dać chłopakowi szansę – uważa ks. prof. Tadeusz Panuś, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży krakowskiej kurii. – Ale specjalny program powiedzie się, tylko jeśli uczeń zechce współpracować.