Wydawcy krytykują rządowy program "Cyfrowa szkoła", który zakłada opracowanie darmowych e-podręczników. Zgodnie z zapowiedziami MEN miałyby się ukazać już 1 września 2014. To ich zdaniem uderzy w rynek księgarski. Poza tym wydawcy obawiają się, że e-podręcznik może obniżyć efektywność nauczania.
We wtorek rząd przyjął projekt rozporządzenia w sprawie pilotażu programu "Cyfrowa szkoła". Dzięki temu jeszcze w tym roku do wybranych ok. 380 szkół trafi nowoczesny sprzęt informatyczny. Rozporządzenie jest pierwszym krokiem w procesie cyfryzacji szkoły, która rozpocznie się najprawdopodobniej w 2014 r. – Od 1 września 2014 r. w ramach programu "Cyfrowa szkoła" uczniowie będą mieć dostęp do darmowych e-podręczników z 18 przedmiotów – oznajmiła w marcu wiceminister edukacji Joanna Berdzik.
Reakcja wydawców była natychmiastowa. Wczoraj Polska Izba Książki wystosowała oświadczenie, w którym przekonuje, że program może doprowadzić do obniżenia efektywności nauczania. Dlaczego? Prowadzony przez MEN pilotaż nie zakłada badania wpływu e-podręczników na wyniki nauczania – czytamy w nim. Wydawcy podnoszą, że ministerstwo powinno np. zbadać, czy wzrost kompetencji wyszukiwania informacji za pomocą sprzętu informatycznego nie wpłynie negatywnie na kompetencje zdobywania wiedzy niezbędnej do zdania egzaminów. Ich zdaniem resort określił zbyt krótki okres na przygotowanie tego typu podręczników, a taki proces w ich ocenie musi trwać co najmniej trzy lata.
Wydawcy wytykają też MEN, że w procesie tworzenia podręczników multimedialnych chce być zarówno ich twórcą, jak i recenzentem, bo to resort wybierze autora e-podręczników. Wskazują, że wysoki poziom klasycznych podręczników jest wynikiem konkurencji.
Joanna Niemiec z Multi Communications, firmy PR reprezentującej wydawców: – "Cyfrowa szkoła" to bardzo fajny pomysł, który może się zakończyć spektakularną klapą. Mamy wrażenie, że rząd liczy na łatwy sukces i chce ten projekt zrealizować zbyt szybko, nie wsłuchując się w merytoryczną krytykę.