Oświatowy absurd

Gminy płacą za pracę urlopowanych nauczycieli trzy razy

Publikacja: 24.10.2012 03:06

Samorządy narzekają, że muszą płacić za urlopy nauczycieli

Samorządy narzekają, że muszą płacić za urlopy nauczycieli

Foto: AFP

Samorządy przy okazji dyskusji nad zmianami w Karcie nauczyciela domagają się od resortu edukacji szybkich zmian, dzięki którym mogłyby zaoszczędzić nawet ćwierć miliarda złotych. Wskazują na  ich zdaniem absurdalne rozporządzenie regulujące system wpłacania jednorazowych dodatków uzupełniających.

Gdzie tu logika?

Chodzi o to, że samorządy muszą wypłacać ten dodatek także tym nauczycielom, którzy przebywają na urlopie na poratowanie zdrowa. Problem polega na tym, że jednocześnie zapisy Karty nauczyciela ograniczają wynagrodzenia tych pedagogów jedynie do pensji zasadniczej i dodatku za wysługę lat. Tymczasem nauczycielska pensja składa się jeszcze z kilku innych dodatków, które w sumie mają się złożyć na tzw. średnie wynagrodzenie, które określane jest przez MEN.

Jeżeli nauczyciel nie osiągnie tego poziomu, gmina musi mu wypłacić dodatek uzupełniający. – W tym rozwiązaniu brakuje elementarnej logiki. Jeden przepis ogranicza uposażenia dla nauczycieli, którzy przebywają na urlopie, inny każe wyrównywać ich pensje do średniej – przekonuje wiceprezydent Gdyni Ewa Łowkiel. Wskazuje, że właśnie to rozwiązanie zmusza Gdynię do wypłacania dodatków uzupełniających.

– Urlopy na poratowanie zdrowia przysługują nauczycielom mianowanym i dyplomowanym. Kontraktowi i stażyści nie mają do nich prawa. Sytuacja wygląda tak, że dwóm pierwszym grupom muszę wypłacać dodatek uzupełniający, a pozostałe dwie zarabiają więcej niż określona przez MEN średnia – podkreśla Łowkiel.

Gdynia w tym roku musiała w sumie zapłacić 1,5 mln zł dodatku uzupełniającego.  W skali kraju wypłacono ich ok. 250 mln zł. Jedne z najwyższych dodatków, w przeliczeniu na nauczyciela, zapłaciła w tym roku gmina Łask (Łódzkie), było to 5,6 tys. zł. Naczelnik tamtejszego wydziału oświaty i kultury Jan Cybułka nie ma wątpliwości, że to pochodna feralnych przepisów. – W ubiegłym roku na urlopach na poratowanie zdrowia przebywało aż 19 pedagogów, normalnie jest ich kilku – mówi „Rz".

Drogie urlopy

Za urlopy na poratowanie zdrowia samorządy płacą trzy razy. Muszą płacić pensję przebywającemu na nim nauczycielowi, potem muszą ją jeszcze wyrównać, a jednocześnie muszą opłacać innego pedagoga, który zastępuje tego urlopowanego.

Pensje wypłacone nauczycielom urlopowanym w ubiegłym roku w Poznaniu wyniosły ponad 12 mln zł, tyle co utrzymanie czterech średniej wielkości szkół. W Warszawie było to 10,5 mln zł, w Gdańsku 9 mln zł. W tym roku tyle samo na ten cel przeznaczy Gdynia, a liczba nauczycieli korzystających z tego przywileju z roku na rok przybywa. W Gdyni teraz swoje zdrowie ratuje już 170 pedagogów, w ubiegłym roku robiło to 150, a kilka lat temu z urlopu korzystało zaledwie kilkudziesięciu.

Samorządowcy mówią otwarcie, że nauczyciele uciekają na ten urlop w obawie przed zwolnieniem. Według ostatnich danych z końca marca tego roku na takim urlopie było blisko 16 tys. (spośród ok. 650 tys.) nauczycieli. Przyjmując średnie wynagrodzenie w sektorze edukacji, które wg GUS w 2011 r. wynosiło 3,6 tys. zł, za te urlopy gminy musiały zapłacić blisko 700 mln zł.

MEN: to wina związków

To dlatego Ewa Łowkiel kilkanaście dni temu poprosiła Macieja Jakubowskiego, wiceszefa MEN, by przyjrzał się temu rozwiązaniu.

– By ten problem rozwiązać, wystarczy zmiana rozporządzenia – zaznacza. Co na to MEN? Biuro prasowe poinformowało nas, że sprawa jest już dyskutowana. Nowa formuła dodatku uzupełniającego ma mieć charakter narzędzia motywującego. MEN przypomina, że w trakcie dyskusji nad jego wprowadzeniem w 2008 r. stało na stanowisku, że powinien on być zróżnicowany.

„Przeciwne zdanie prezentowały związki zawodowe,  ostatecznie wprowadzono takie rozwiązanie" – stwierdziło MEN w piśmie do „Rz".

Samorządy przy okazji dyskusji nad zmianami w Karcie nauczyciela domagają się od resortu edukacji szybkich zmian, dzięki którym mogłyby zaoszczędzić nawet ćwierć miliarda złotych. Wskazują na  ich zdaniem absurdalne rozporządzenie regulujące system wpłacania jednorazowych dodatków uzupełniających.

Gdzie tu logika?

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Edukacja
Próba przekupstwa i erotyczne SMS-y. Afera wokół rektora Mirosława Minkiny
Edukacja
Nauczyciele dostaną podwyżki przed wyborami. Czy to celowe działanie MEN?
Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?