Fikcyjny nadzór szkół

Szkoły są coraz mniej bezpieczne, uczniowie mają coraz słabsze wyniki na egzaminach i nikt tego nie kontroluje

Publikacja: 13.11.2012 01:17

Uczniowie zdobywają coraz gorsze noty. A w szkołach jest coraz bardziej niebezpiecznie

Uczniowie zdobywają coraz gorsze noty. A w szkołach jest coraz bardziej niebezpiecznie

Foto: skok, Bogusław Florian Bogusław Florian

Wprowadzona w 2009 roku przez Katarzynę Hall reforma systemu nadzoru pedagogicznego zakończyła się porażką – takie wnioski nasuwają się po lekturze raportu Najwyższej Izby Kontroli.

Inspektorzy NIK wskazują, że nadzór pedagogiczny powinien zostać na nowo zdefiniowany. Kuratorzy oświaty i dyrektorzy szkół powinni otrzymać narzędzia, które pozwolą im rzetelnie oceniać pracę placówek oświatowych, a także zaangażowania w pracę nauczycieli.

Wskazują, że wszyscy powinni mieć dostęp do precyzyjnej informacji o jakości kształcenia oraz pracy pedagogów. NIK postuluje też, że system nadzoru pedagogicznego powinien zostać skorelowany z systemem egzaminów zewnętrznych oraz powinien badać losy absolwentów.

Jak jest teraz? To kilka przykładów przeprowadzonych kontroli (tzw. ewaluacji) według nowych standardów. Z raportu przygotowanego z kontroli szkoły podstawowej w Wyszkowie nie ma informacji, jak placówka przygotowuje do dalszej nauki w gimnazjum. Nie wiadomo też, jak wspiera uczniów z problemami edukacyjnymi.

Raport z jednej łódzkich podstawówek w ogóle nie zawiera informacji o konkretnych efektach pracy szkoły, warunkach nauczania czy wyposażenia placówki. Wyniki kontroli gimnazjum w Niedrzewicy Dużej (Lubelskie)  pomija fundamentalną dla gimnazjum kwestię, czyli przygotowanie uczniów do wyboru odpowiedniej dla nich ścieżki kształcenia. Z kolei czytając raport jednego z toruńskich techników, nie dowiemy się nawet, w jakich specjalnościach kształci ta szkoła.

– Ten system od początku do końca jest źle skonstruowany. W minimalnym stopniu ocenia on najważniejsze z punktu widzenia uczniów i rodziców kwestie, czyli efekty pracy szkoły – mówi były kurator oświaty Jerzy Lackowski. – Zamiast pytać o losy absolwentów, sprawdzamy, jaka atmosfera panuje w szkole – dodaje. Wskazuje, że system opiera się na bardzo subiektywnych ocenach, którymi można łatwo sterować.

Potwierdza to były wiceminister oświaty Sławomir Kłosowski. – Przeprowadzona przez Katarzynę Hall reforma doprowadziła do tego, że dziś nadzór pedagogiczny jest słaby i nic nie może. Kurator wobec samorządu to urzędnik w postawie przygarbionej – mówi.

Efekty tych zmian widać w statystykach. Na przestrzeni kilku ostatnich lat liczba przestępstw odnotowanych na terenie szkoły wzrosła dwukrotnie. Systematycznie spadają wyniki egzaminów zewnętrznych. Na sprawdzianie szóstoklasiści w tym roku uzyskali niespełna 23 punkty na 40 możliwych, o 2 mniej niż w 2010 r. Na egzaminie gimnazjalnym uczniowie z matematyki uzyskali średnio 47 proc. możliwych do zdobycia punktów, z przedmiotów przyrodniczych – 50 proc.

Nie lepiej poszła tegoroczna matura. Z języka polskiego na poziomie podstawowym maturzyści zdobyli średnio 54 punkty na 100 możliwych. Ci, którzy zdecydowali się zdawać matematykę na poziomie rozszerzonym, zdobyli jedynie 48 punktów. Słabo wypadły przedmioty, które uczniowie sami sobie mogli wybrać. Z geografii zdobyli średnio 49 punktów, z WOS – 41. W obu tych przypadkach jednak maksymalny pułap punktów możliwych do zdobycia wynosił 96.

– Nadzór pedagogiczny to fikcja, jeśli szkołą nie wstrząsnęły jakieś spektakularne wydarzenia, których nie da się ukryć, kontrola kończy się na kurtuazyjnej wizycie – opowiada inspektor NIK. Nasi rozmówcy zwracają też uwagę na to, że przez długi czas minister Hall zapowiadała likwidację kuratoriów, co doprowadziło do tego, że wielu najbardziej wartościowych pracowników uciekło z tego zawodu.

Pojawiają się też komentarze dotyczące braku odpowiedniego finansowania systemu nadzoru. NIK wskazuje na braki kadrowe w kuratoriach. Z kolei dyrektorzy szkół nie mają pieniędzy na dodatkowe wynagradzanie nauczycieli, którzy muszą po godzinach dydaktycznych opracowywać badawcze formularze i ankiety.  Taki system nie zachęca ich do rzetelnej pracy.

Ale są też cięższe oskarżenia. – Tak źle przygotowana i przeprowadzona reforma nasuwa pytania, czy nie chodziło jedynie o to, by wydać 80 mln zł z unijnej kasy i dać możliwość zarobienia firmom organizującym szkolenia dla pedagogów – mówi Kłosowski.

Po trzech latach funkcjonowania MEN zamierza po raz kolejny reformować system nadzoru. Pojawił się już nawet projekt nowelizacji, nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi na pytanie, kiedy zmiany miałyby wejść w życie.

Reforma nadzoru pedagogicznego została wprowadzona w 2009 r. przez Katarzynę Hall. Jej pierwszym zastępcą była wtedy obecna szefowa MEN Krystyna Szumilas. Za koordynację zmian w nadzorze pedagogicznym odpowiadała Joanna Berdzik, teraz wiceminister edukacji.

—wsp. Grażyna Zawadka

Edukacja
Próba przekupstwa i erotyczne SMS-y. Afera wokół rektora Mirosława Minkiny
Edukacja
Nauczyciele dostaną podwyżki przed wyborami. Czy to celowe działanie MEN?
Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?