MEN daje zarobić na reformie

Obniżając wiek szkolny, resort zapomniał o szkoleniach dla nauczycieli. Pedagodzy dokształcają się na własną rękę.

Publikacja: 29.11.2012 01:08

MEN daje zarobić na reformie

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

„Firmy szkoleniowe zaczynają tłuc kasę na tym, że MEN nie zadbał o zaplecze dla personelu »żyjącego« w realiach reformy" – napisał do „Rz" właściciel jednej z takich firm.

Jak się okazuje, wielu nauczycieli nie czuje się odpowiednio przygotowanych do pracy z sześciolatkami, a teraz także pięciolatkami, które także w ramach obowiązkowej zerówki trafiają do szkół. Zdani są na siebie. – Nauczyciele proszą o szkolenia, bo mają poczucie własnej porażki zawodowej. Dzieci płaczą, zasypiają na lekcjach lub przez pół roku nie mogą się otworzyć na kontakty społeczne, odnaleźć w szkole, nauczyć się koncentrować do ostrej pracy zgodnej z programem – mówi Maja Majewska-Kokoszka, psycholog z Gdańska prowadząca szkolenia dla nauczycieli. Wskazuje, że zakres takich szkoleń, w ramach prowadzonej reformy, powinien opracować i zrealizować MEN.

Tymczasem w związku z obniżeniem wieku szkolnego nie został zmodyfikowany nawet program studiów pedagogicznych.

– Z moich obserwacji wynika, że nową szkolną rzeczywistością wystraszone są nie tylko dzieci, ale także nauczyciele oraz rodzice. Wygląda na to, że poczucie winy, stres i porażka wychowawcza jest czymś, co każdy będzie musiał teraz na początku edukacji dołożyć dziecku do plecaka – dodaje.

Dorota Dziamska jest metodykiem nauczania początkowego, ma własną pracownię pedagogiczną. Jak przyznaje, nie jest w stanie przeszkolić wszystkich, którzy się o taką pomoc zwracają, musiałaby obniżyć standardy pracy, a tego nie zamierza robić.

– Sporo nauczycieli płaci z własnej kieszeni. Szkoły albo nie mają na to pieniędzy, albo wysyłają ich na szkolenia o innej tematyce. Ilu pedagogów w związku z tym zrezygnowało z doszkalania, tego nie wiadomo – mówi. Przekonuje, że nauczyciele wprost mówią o tym, że nie radzą sobie w pracy z młodszymi dziećmi.

Kursy doszkalające nie są tanie. Nauczyciel (tych w szkołach podstawowych pracuje 180 tysięcy) za jedno szkolenie  (20 godzin) musi zapłacić prywatnej firmie od 300 do nawet 1000 zł.

Wsparcie w doskonaleniu nauczycielom powinien zapewnić Ośrodek Rozwoju Edukacji. Jak to wygląda? – Masowo drukowane przez ORE broszurki poradnikowe są na tragicznie niskim poziomie, ich treść jest żenująca. Rozwiązania oparte są na koncepcjach znanych na rynku pedagogicznym od co najmniej kilkunastu lat. Doświadczonych nauczycieli po prostu odrzuca, jako metodyk nauczania mówię to z całą odpowiedzialnością – podkreśla Dziamska.

Podobnie recenzuje szkolenia realizowane z funduszy unijnych. – To, co po nich zostaje, to pamiątkowy notes, długopis oraz obiad w drogim hotelu – dodaje.

Co na to Związek Nauczycielstwa Polskiego? – Nie ma najmniejszych wątpliwości, że w sytuacji, w której państwo stawia przed nauczycielami nowe wymagania, powinno wyposażyć ich w wiedzę, która pomoże im tym wymaganiom sprostać – zaznacza Krzysztof  Baszczyński, wiceprezes ZNP. Wskazuje też, jak wygląda system wspomagania pracy pedagogów. – W całym kraju na 35 tys. szkół funkcjonuje 38 ośrodków doskonalenia nauczycieli. Statystycznie na jednego metodyka przypada 380 nauczycieli, ale są regiony, gdzie aż 600 – podkreśla Baszczyński. Co robi Ministerstwo Edukacji? Kilka dni temu ogłosiło konkurs „Mam 6 lat". Rady rodziców oraz  sami uczniowie z klas I–III (sic!) mogą zgłaszać najlepsze pomysły na szkolną adaptację maluchów.

Dodatkowo do szkół, przedszkoli, poradni psychologiczno-pedagogicznych i rodziców w najbliższych dniach wysłane zostaną plakaty, listy i ulotki zawierające m.in. informacje o tym, jak sprawdzić, czy dziecko jest gotowe, by pójść do szkoły.

Na pytania, jak MEN wspiera lub zamierza wspierać nauczycieli, do zamknięcia tego wydania gazety nie dostaliśmy odpowiedzi.

„Firmy szkoleniowe zaczynają tłuc kasę na tym, że MEN nie zadbał o zaplecze dla personelu »żyjącego« w realiach reformy" – napisał do „Rz" właściciel jednej z takich firm.

Jak się okazuje, wielu nauczycieli nie czuje się odpowiednio przygotowanych do pracy z sześciolatkami, a teraz także pięciolatkami, które także w ramach obowiązkowej zerówki trafiają do szkół. Zdani są na siebie. – Nauczyciele proszą o szkolenia, bo mają poczucie własnej porażki zawodowej. Dzieci płaczą, zasypiają na lekcjach lub przez pół roku nie mogą się otworzyć na kontakty społeczne, odnaleźć w szkole, nauczyć się koncentrować do ostrej pracy zgodnej z programem – mówi Maja Majewska-Kokoszka, psycholog z Gdańska prowadząca szkolenia dla nauczycieli. Wskazuje, że zakres takich szkoleń, w ramach prowadzonej reformy, powinien opracować i zrealizować MEN.

Edukacja
Próba przekupstwa i erotyczne SMS-y. Afera wokół rektora Mirosława Minkiny
Edukacja
Nauczyciele dostaną podwyżki przed wyborami. Czy to celowe działanie MEN?
Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?