Gminy płacą za rządowe podwyżki

Nawet 3,5 mld zł mogły dołożyć samorządy do podwyżek dla nauczycieli, które ufundował im Donald Tusk

Publikacja: 12.12.2012 02:52

We wrześniu resort edukacji miał rozpocząć prace nad reformą systemu naliczania subwencji

We wrześniu resort edukacji miał rozpocząć prace nad reformą systemu naliczania subwencji

Foto: Fotorzepa, Wojtek Jargiło Wojtek Jargiło

Wszystko przez system podziału subwencji oświatowej, zgodnie z którym pula budżetowych pieniędzy trafia także do szkół niepublicznych. Tym samym trafiają tam też te środki, które były przeznaczone na podwyżki nauczycieli tylko w szkołach samorządowych. Różnicę muszą pokrywać samorządy.

Mechanizm błędnego, jego zdaniem,  naliczania subwencji oświatowej opisuje Lech Sprawka, poseł PiS, członek sejmowej podkomisji ds. ekonomiki oświaty i nauki, były kurator oświaty. – Podnosząc nauczycielskie pensje, rząd liczy pedagogów zatrudnionych w szkołach samorządowych, a następnie koszty wzrostu ich wynagrodzeń. Pula tych pieniędzy trafi do subwencji oświatowej. Problem zaczyna się w momencie jej podziału, do samorządów trafiają bowiem pieniądze w oparciu o liczbę uczniów. Ale liczy się wszystkich, także tych uczących się w szkołach niepublicznych, w których pracują nauczyciele, których nie ujęto w naliczaniu podwyżek – mówi Sprawka.

Jak zaznacza, liczba uczniów w szkołach niepublicznych to ok. 7-8 proc., co oznacza, że o tyle niedoszacowana jest subwencja oświatowa. Dodatkowym problemem jest to, że skutki tego niedoszacowania kumulują się w latach. Nauczyciele nieprzerwanie dostają podwyżki od 2008 r., w 2013 otrzymają kolejne. Zatem subwencja na 2013 r. jest niższa o konsekwencje podwyżek, także z 5 lat poprzednich.

Jak wyliczył Sprawka, w 2013 do kas samorządowych wpłynie o 882 mln zł za mało, w tym roku było 799 mln zł mniej, w 2011 o 665 mln zł za mało. W sumie od 2008 r. samorządy mogły dostać mniej o 3,45 mld zł, niż powinny. Dodatkowym problemem jest to, że mimo niżu demograficznego liczba uczniów w szkołach niepublicznych rośnie.

To oznacza, że systematycznie rośnie także część pieniędzy, jakie trafiają do szkół niepublicznych. Oto dane. W 2010 do szkół samorządowych uczęszczało 7 mln 438 tys. uczniów, kolejne 459 tys. do szkół niepublicznych. W 2012 r. do szkół samorządowych uczęszczało już o ponad 200 tys. mniej – 7 mln 182 tys., a do szkół niepublicznych o blisko 90 tys. więcej – 545 tys.

Zapytaliśmy o tę kwestię MEN. Odpowiedź, którą otrzymaliśmy, jest wymijająca.

– Dane, które posiadamy, wskazują, że subwencja, jaka naliczana jest szkołom niepublicznym, jest  wyższa od dotacji, którą samorządy przekazują szkołom niepublicznym – powiedziała nam Paulina Klimek, rzeczniczka MEN. Ma to wynikać z faktu, że w trakcie roku szkolnego może się zmniejszać liczba uczniów  w szkołach niepublicznych w porównaniu z początkowymi deklaracjami,  według których naliczana jest subwencja.

MEN wskazuje, że tę różnicę samorządy mogą traktować jako dodatkowy dochód. Klimek nie przekazała nam jednak żadnych danych pokazujących skalę tych różnic, twierdząc że nie ma do nich dostępu. Nie wiadomo zatem, czy te nadpłaty na sektor szkół niepublicznych, o których mówi MEN, także liczone są rocznie w setkach milionów złotych.

Jedno jest pewne: wydatki samorządów na edukację z roku na rok rosną. W 2011 r. z własnej kasy wydały na ten cel ok. 21 mld zł, jeszcze kilka lat temu było to na poziomie ok. 9 mln zł. Z ostatnich danych resortu finansów wynika, że wydatki własne gmin na edukację wyniosły 70 proc. tego, co dostały od państwa w formie subwencji oświatowej. Najwięcej dołożyły miejskie – blisko 100 proc. To oznacza, że do każdej złotówki z budżetu państwa dokładały jedną z  własnego. Gminy miejsko-wiejskie dołożyły ok. 74 proc., wiejskie – 56 proc., a duże miasta do edukacji dopłaciły 65 proc.

Samorządowcy alarmują, że tak gwałtownie rosnące wydatki na oświatę mogą doprowadzić do tego, że nawet połowa gmin wiejskich, a stanowią one 60 proc. wszystkich gmin w kraju, będzie mieć problemy z uchwaleniem budżetu na 2014 rok.

– Problem konsekwencji podwyżek płac nauczycieli to tylko jeden z wielu, jakie dotyczą finansowania oświaty. Ale ten akurat łatwo jest rozwiązać, bo dając podwyżki nauczycielom, rząd powinien policzyć, jak wpłynie to na wzrost dotacji dla szkół niepublicznych. I zwiększyć subwencję oświatową dodatkowo także o tę kwotę – mówi wiceprezydent Gdyni Ewa Łowkiel.

Przypomina też, że we wrześniu resort edukacji zobowiązał się do rozpoczęcia prac nad reformą systemu naliczania subwencji oświatowej. – Jak do tej pory nie dostaliśmy żadnego sygnału, by takie prace się rozpoczęły – zaznacza Łowkiel.

Efekty obecnego systemu finansowania edukacji są takie, że z  oświatowej mapy polski znika coraz więcej szkół.

Wszystko przez system podziału subwencji oświatowej, zgodnie z którym pula budżetowych pieniędzy trafia także do szkół niepublicznych. Tym samym trafiają tam też te środki, które były przeznaczone na podwyżki nauczycieli tylko w szkołach samorządowych. Różnicę muszą pokrywać samorządy.

Mechanizm błędnego, jego zdaniem,  naliczania subwencji oświatowej opisuje Lech Sprawka, poseł PiS, członek sejmowej podkomisji ds. ekonomiki oświaty i nauki, były kurator oświaty. – Podnosząc nauczycielskie pensje, rząd liczy pedagogów zatrudnionych w szkołach samorządowych, a następnie koszty wzrostu ich wynagrodzeń. Pula tych pieniędzy trafi do subwencji oświatowej. Problem zaczyna się w momencie jej podziału, do samorządów trafiają bowiem pieniądze w oparciu o liczbę uczniów. Ale liczy się wszystkich, także tych uczących się w szkołach niepublicznych, w których pracują nauczyciele, których nie ujęto w naliczaniu podwyżek – mówi Sprawka.

Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?