Choć reforma kuleje, szefowa MEN Krystyna Szumilas upiera się, by we wrześniu przyszłego roku rodzice wszystkich sześciolatków musieli posłać je do pierwszej klasy (na razie jest to możliwe, ale nieobowiązkowe). Jak ustaliła „Rz", obecna minister edukacji zmieniła w tej sprawie zdanie o 180 stopni.
Odnaleźliśmy jej odpowiedź na poselskie zapytania w sprawie reformy, udzieloną w 2008 r. Podpierając się danymi demograficznymi, Szumilas oznajmiła, że zmiany muszą rozpocząć się w 2009 r., a od września 2012 r. podejmowanie nauki przez sześciolatki stanie się zasadą, bo inaczej reformy nie da się przeprowadzić.
„Proces włączania sześciolatków do edukacji szkolnej rozpocznie się w 2009 r., gdyż jest to najkorzystniejszy czas na rozpoczęcie planowanych zmian. Z danych statystycznych wynika bowiem, że od kilkunastu lat spada liczba uczniów w szkołach podstawowych, a w roku 2009 rocznik sześciolatków będzie najmniej liczny. Przesunięcie o kolejne lata wprowadzenia tych zmian uniemożliwi ich realizację" – napisała ówczesna wiceminister edukacji, a dziś już szefowa resortu.
Trudno nie zgodzić się z tą wypowiedzią. Według GUS w 2003 r. odnotowano jedną z najniższych od lat liczbę urodzeń – ok. 351 tys., i to było czynnikiem decydującym o rozpoczęciu reformy właśnie od tego rocznika (w 2009 te dzieci miały sześć lat). Potem liczba urodzeń systematycznie rosła. W 2007 r. urodziło się o 36 tys. więcej dzieci niż w 2003 r., a 2008 r. to już była demograficzna górka z 414,5 tys. urodzeń, czyli o 63,5 tys. więcej niż w 2003 r. I o tych danych mówiła Szumilas, tłumacząc, dlaczego po 2012 r. przeprowadzenie reformy będzie niemożliwe. Chodzi bowiem o to, że do I klas szkół podstawowych trafi zbyt dużo dzieci.
Z takim zagrożeniem mieliśmy do czynienia we wrześniu 2011, kiedy ówczesna minister edukacji Katarzyna Hall wycofała się z terminu wprowadzenia obowiązku posyłania sześciolatków do szkół w 2012 r. Okazało się bowiem, że w 2011 r. niespełna 20 proc. rodziców zdecydowało się posłać sześciolatki do szkół. MEN zakładał, że będzie ich ok 40 proc.