Środowisko naukowe ostro krytykuje przygotowane przez resort rozwoju regionalnego założenia do programu, który dzięki środkom unijnym ma rozwinąć polską innowacyjność.
Zdaniem badaczy zrzeszonych w ruchu społecznym Obywatele Nauki propozycje ministerstwa kierowanego przez Elżbietę Bieńkowską mogą doprowadzić do tego, że odkrycia polskich naukowców będą komercjalizowane poza krajem i będą korzystać z nich obce gospodarki. Zwracają uwagę także na fakt, że system finansowania nauki, jaki proponuje MRR, może doprowadzić do fali odpływu kadry naukowej. W ich ocenie ministerstwo popełnia błąd, faworyzując w swoich założeniach finansowanie badań stosowanych. Nie są one, zdaniem naukowców, punktem wyjścia do pomysłów innowacyjnych, a jedynie racjonalizatorskich.
Dwa tygodnie temu zakończył się cykl spotkań konsultacyjnych założeń programu operacyjnego Inteligentny Rozwój. Autorzy programu chcą wesprzeć badania naukowe, rozwój technologiczny i innowacyjny Polski oraz podnieść konkurencyjność małych i średnich przedsiębiorstw. MRR wskazało kilka działań, dzięki którym te cele mają zostać osiągnięte: chodzi m.in. o finansowania badań naukowych, ale takich, które są ukierunkowane na praktyczne zastosowanie w gospodarce. Pieniądze z programu miałyby wesprzeć prace badawcze realizowane przez międzynarodowe zespoły naukowców oraz finansować rozwój kadr sektora badawczego poprzez finansowanie projektów, dzięki którym polscy naukowcy będą mogli wyjeżdżać na stypendia i staże do wiodących ośrodków naukowych za granicą. Zdaniem Obywateli Nauki taka polityka niekoniecznie musi przynieść planowane efekty. Dlaczego?
Na to pytanie odpowiada prof. Wojciech Bal z Instytutu Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk. W przygotowanej recenzji dotyczącej programu „Inteligentny rozwój" wskazuje na trzy podstawowe problemy. Po pierwsze, wskazuje, że innowacyjność, rozumiana jako kreowanie nowych idei, to wynik prowadzonych w nieskrępowany sposób badań podstawowych, tymczasem MRR chce wspierać badania stosowane, które skupiają się na rozwoju funkcjonujących już koncepcji.
– To oznacza, że Ministerstwo Rozwoju Regionalnego preferuje innowacyjność powierzchowną. W zasadzie działalność racjonalizatorską, która nie przyniesie gospodarce przełomowych idei rozwojowych – tłumaczy prof. Bal.