MEN przez długi czas jak ognia unikało tematu czasu pracy nauczycieli. Ostatnio jednak przedstawiło swoje stanowisko w tej sprawie. Znalazło się ono w tzw. teście regulacyjnym, czyli dokumencie opisującym projektowane zmiany ustawowe (chodzi o założenia do nowelizacji ustawy Karta nauczyciela).
Ministerstwo przekonuje w nim, że zamierza tak zmienić prawo, by pedagodzy byli bardziej dostępni dla uczniów oraz rodziców. Podaje też w ramach dobrych praktyk, jak ten problem został rozwiązany w krajach OECD oraz UE.
„Czas pracy nauczycieli większości krajów w Europie określa się za pomocą pensum oraz ogólnego czasu pracy. Przeciętnie minimalna liczba godzin dydaktycznych (zegarowych) w tych krajach wynosi 20 godzin tygodniowo, co znacznie odbiega od Polski, gdzie liczba ta wynosi – 14 godzin" – czytamy w dokumencie.
Czas pracy przy tablicy: 14 godzin tygodniowo u nas, 20 – średnio w UE i OECD
Ministerialni urzędnicy zwracają także uwagę na to, że w większości krajów Unii poza pensum nauczyciel ma określony także czas pracy w szkole, gdy jest dodatkowo dostępny dla uczniów lub rodziców. Problem polega na tym, że założenia do nowelizacji Karty nawet słowem nie wspominają o wydłużeniu nauczycielskiego pensum czy wprowadzeniu dodatkowego czasu pracy w szkole.