Daleko od innowacyjności

W latach 2008–2012 nakłady na badania i rozwój w Polsce podwoiły się, ale wciąż jesteśmy w unijnym ogonie.

Publikacja: 26.02.2014 04:22

Daleko od innowacyjności

Foto: sxc.hu

Nakłady na cele badawczo-rozwojowe (B+R) w 2012 r. osiągnęły poziom przeszło 14,3 mld zł. To o 94 proc. więcej niż w roku 2008, kiedy wynosiły one 7,7 mld zł. Takie wnioski płyną z opublikowanego właśnie raport GUS. Niestety, pieniądze te nie przełożyły się na zmianę wskaźników gospodarczych. Liczba osób zatrudnionych w sektorze B+R jest jedną z najniższych wśród krajów europejskich, podobnie jak udział w eksporcie produktów opartych na nowoczesnych technologiach.

Tymczasem to rozwój gospodarki opartej na wiedzy jest jednym z kluczowych unijnych priorytetów na lata 2014–2020. W tym czasie UE tylko na realizację jednego programu rozwoju badań naukowych „Horyzont 2020" chce wydać ok. 77 mld euro.

Ze statystyk GUS wynika, że w Polsce to w głównej mierze państwo finansuje obszar badań. Ale mimo podwojenia środków na działalność B+R, tylko niespełna sześć osób na 1 tys. pracujących działa w tym sektorze – średnia unijna to 12,2, czyli tyle co w sąsiadujących z nami Czechach.

Słabo wypadamy także w udziale pracujących w sektorach wysokiej techniki, tylko 2,9 proc. pracowników zajmuje się tym obszarem, średnia UE to 3,8 proc. W Czechach w tym sektorze zatrudnionych jest 4,4 proc. ogółu pracujących, a w Skandynawii – ok. 5 proc.

Słabo z patentami

Jeszcze gorzej sytuacja wygląda, gdy przyjrzymy się zestawieniom udziału eksportu produktów wysokiej techniki w eksporcie ogółem. W Polsce w 2012 r. stanowił on 5,9 proc., w Czechach – ponad 16 proc., na Węgrzech – ponad 17 proc. We Francji było to 20 proc., a w Luksemburgu – ponad 26. Średnia unijna to 15,6 proc.

W 2012 r. Urząd Patentowy RP przyznał 1848 patentów, choć liczba ta jest większa niż w latach ubiegłych, to nie wykracza znacząco poza poziom z połowy lat 90. Warto dodać, że w 2012 r. na terenie Polski uprawomocniło się ponad 2 tys. patentów niemieckich, przeszło 1 tys. amerykańskich i blisko 600 francuskich, by wymienić tylko trzy najaktywniejsze w tym obszarze państwa.

Mało optymistycznie wyglądają zestawienia dotyczące zgłoszeń wynalazków do Europejskiego Urzędu Patentowego w przeliczeniu na 1 mln mieszkańców. Bezapelacyjnym liderem jest tu Luksemburg z 812 zgłoszeniami, dalej jest Szwajcaria z 385, Niemcy z 277. Dla Polski ten wskaźnik to niespełna dziewięć, Węgrzy i Czesi mają ich dwa razy więcej, a Słoweńcy ponad 60.

Nauka ?nie dla biznesu

O diagnozę takiej sytuacji poprosiliśmy byłą minister nauki, prof. Barbarę Kudrycką. W jej ocenie to, że tak duży wzrost nakładów na innowacyjność nie przełożył się jeszcze na wskaźniki gospodarcze, wynika z dwóch rzeczy. – Po pierwsze czasochłonny jest etap przejścia wynalazku z fazy projektu do produkcji, m.in przez procedurę patentową – wyjaśnia prof. Kudrycka. – Po drugie, źle był skonstruowany system współpracy biznesu z nauką. Do tej pory to przedstawiciele świata nauki decydowali o tym, nad czym będą pracować, i biznes musiał się do tego dostosować – tłumaczy.

Teraz, jak zapewnia była minister, ta zależność ma się odwrócić. W projektach finansowanych przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości i Narodowe Centrum Badań i Rozwoju to biznes ma decydować, nad czym pochylą się naukowcy.

Przedsiębiorcy przyznają, że temat innowacyjności jest dla nich wyjątkowo ryzykowny. Kilka tygodni temu w rozmowie z „Rz" Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP, przekonywał, że rząd powinien rozważyć jakąś formułę ubezpieczenia od niepowodzenia, czy to w formie zwolnień podatkowych, czy np. preferencyjnych kredytów. 5 marca Pracodawcy RP przedstawią swoje propozycje rozwiązań, które mają zbliżyć naukę z gospodarką. Znajdą się w nim m.in. wprowadzenie do władz uczelni menedżerów oraz praktyków gospodarczych czy utworzenie w instytutach naukowych komórek odpowiedzialnych za transfer wiedzy. Pojawią się też propozycje finansowania uczelni i jednostek naukowych na podstawie jakości ich pracy.

Z danych GUS wynika, że co piąta publiczna uczelnia w ogóle nie prowadzi badań naukowych, a w sektorze niepublicznym ten odsetek sięga 70 proc.

Eksperci zajmujący się kwestiami innowacyjności zwracają też uwagę na to, że polski system podatkowy jest tak skonstruowany, że przedsiębiorcom bardziej się opłaca kupować zagraniczne rozwiązania, niż inwestować w pracę zespołów badawczo-rozwojowych.

Nakłady na cele badawczo-rozwojowe (B+R) w 2012 r. osiągnęły poziom przeszło 14,3 mld zł. To o 94 proc. więcej niż w roku 2008, kiedy wynosiły one 7,7 mld zł. Takie wnioski płyną z opublikowanego właśnie raport GUS. Niestety, pieniądze te nie przełożyły się na zmianę wskaźników gospodarczych. Liczba osób zatrudnionych w sektorze B+R jest jedną z najniższych wśród krajów europejskich, podobnie jak udział w eksporcie produktów opartych na nowoczesnych technologiach.

Pozostało 88% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?