Nakłady na cele badawczo-rozwojowe (B+R) w 2012 r. osiągnęły poziom przeszło 14,3 mld zł. To o 94 proc. więcej niż w roku 2008, kiedy wynosiły one 7,7 mld zł. Takie wnioski płyną z opublikowanego właśnie raport GUS. Niestety, pieniądze te nie przełożyły się na zmianę wskaźników gospodarczych. Liczba osób zatrudnionych w sektorze B+R jest jedną z najniższych wśród krajów europejskich, podobnie jak udział w eksporcie produktów opartych na nowoczesnych technologiach.
Tymczasem to rozwój gospodarki opartej na wiedzy jest jednym z kluczowych unijnych priorytetów na lata 2014–2020. W tym czasie UE tylko na realizację jednego programu rozwoju badań naukowych „Horyzont 2020" chce wydać ok. 77 mld euro.
Ze statystyk GUS wynika, że w Polsce to w głównej mierze państwo finansuje obszar badań. Ale mimo podwojenia środków na działalność B+R, tylko niespełna sześć osób na 1 tys. pracujących działa w tym sektorze – średnia unijna to 12,2, czyli tyle co w sąsiadujących z nami Czechach.
Słabo wypadamy także w udziale pracujących w sektorach wysokiej techniki, tylko 2,9 proc. pracowników zajmuje się tym obszarem, średnia UE to 3,8 proc. W Czechach w tym sektorze zatrudnionych jest 4,4 proc. ogółu pracujących, a w Skandynawii – ok. 5 proc.
Słabo z patentami
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda, gdy przyjrzymy się zestawieniom udziału eksportu produktów wysokiej techniki w eksporcie ogółem. W Polsce w 2012 r. stanowił on 5,9 proc., w Czechach – ponad 16 proc., na Węgrzech – ponad 17 proc. We Francji było to 20 proc., a w Luksemburgu – ponad 26. Średnia unijna to 15,6 proc.