Kilka tygodni temu Katarzyna Hall, posłanka PO, intensywnie zaczęła wspierać ogłoszony przez premiera pomysł stworzenia darmowego podręcznika. Została nawet sprawozdawcą projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który ma dać Ministerstwu Edukacji narzędzia do wprowadzenia tego pomysłu w życie.
„Na początku mieć jeden »państwowy« podręcznik, korzystać ze zwykłych bloków rysunkowych i zeszytów, a potem zastanowić się, czy i jakie zeszyty ćwiczeń będą nam w ogóle potrzebne, czy może zamówić na przykład od marca jakiś dodatkowy zbiór zadań lub ćwiczeń. Wielka paczka materiałów dydaktycznych na cały rok nie jest ?1 września na pewno wszystkim uczniom od razu potrzebna" – pisała na blogu.
Kilka dni później za pomocą Twittera pouczała przeciwników tej reformy, by zanim zaczną ją komentować, zapoznali się z projektem nowelizacji ustawy.
Metoda Giertycha
Takie stanowisko Hall dziwi szczególnie, bo kwestionuje ono rzeczywistość, którą sama stworzyła. Likwidacja programu „Tani podręcznik", konieczność wymiany książek we wszystkich typach szkół i powstanie pakietów podręczników – to efekty polityki, którą realizowała jako minister edukacji.