Platforma próbuje poprawić reformę

Rodzice sześciolatków do końca roku kalendarzowego będą mogli cofnąć dziecko do zerówki – proponują posłowie PO. Samorządy obawiają się, że nie będzie dla nich miejsc.

Aktualizacja: 04.03.2014 09:31 Publikacja: 04.03.2014 07:00

Platforma próbuje poprawić reformę

Foto: www.sxc.hu

Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który ma dać rodzicom większą swobodę w decydowaniu o tym, jak i gdzie będzie się uczyło ich dziecko. Nowelizacja, przygotowana przez posłów PO, trafiła już do sejmowej Komisji ds. Edukacji. Według nieoficjalnych informacji miałaby wejść w życie już w maju tego roku.

Jedna z głównych zmian dotyczy systemu odraczania obowiązku szkolnego sześciolatków. Posłowie proponują, by decydujący głos w tej sprawie mieli rodzice. Jeżeli dysponowaliby opinią z poradni psychologiczno-pedagogicznej, że ich dziecko nie osiągnęło jeszcze gotowości szkolnej, dyrektor szkoły byłby zobligowany do odroczenia terminu rozpoczęcia nauki. Obecnie decyzje w takich sprawach również podejmują dyrektorzy, ale na zasadzie dowolności.

Co więcej, nowelizacja zakłada, że rodzice mogliby wystąpić o takie odroczenie już po rozpoczęciu nauki w szkole, do końca roku kalendarzowego. I tu zaczynają się problemy.

Kilka dni temu Zarząd Związku Miast Polskich uznał, że takie rozwiązanie jest niemożliwe do przeprowadzenia organizacyjnie i koliduje z innymi przepisami oświatowymi, które ściśle określają terminarz gminnej polityki oświatowej, czyli np. rekrutacji czy zatwierdzania arkuszy organizacyjnych.

Samorządy zwracają uwagę, że w konsekwencji odroczenia obowiązku szkolnego uczeń ze szkoły musi trafić do zerówki. Tymczasem system rekrutacji przedszkolnej najczęściej zamknięty jest już w kwietniu i w efekcie gmina nie dysponuje już wolnymi miejscami. Pojawia się więc pytanie, co dalej robić z takim dzieckiem.

Przedstawiciel województwa świętokrzyskiego w swojej opinii do projektu ustawy wskazuje wręcz, że będzie to „spory problem". Kolejny może dotyczyć liczebności klas.

Samorządy spodziewają się, że rodzice mogą nadużywać prawa do odroczenia. Obawiają się, że dojdzie do sytuacji, iż w trakcie roku szkolnego w  istotny sposób zmniejszy się liczba uczniów w klasach pierwszych. Tym samym gmina będzie musiała utrzymywać np. cztery pierwsze klasy, choć ich liczebność pozwalałaby na funkcjonowanie np. trzech.

Choć projekt jest w fazie konsultacji, to Ministerstwo Edukacji zabrało już głos w tej sprawie. Kilka dni temu wiceminister edukacji Tadeusz Sławecki wystosował list do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, w którym wskazuje, że nie powinni już domagać się od rodziców opinii z poradni psychologiczno-pedagogicznych.

Niektóre gminy wymagają takiego dokumentu od rodziców sześciolatków, których rodzice ubiegają się o miejsce w przedszkolu. W rozmowie z nami Sławecki wskazuje, że gmina ma obowiązek zapewnić miejsce dzieciom sześcioletnim zarówno w zerówce, jak i szkole. W swoim liście pisze, że praca poradni powinna rozpocząć się w maju i trwać przez okres wakacji.

– Wskazanie, że dziecko nie osiągnęło gotowości szkolnej w sytuacji, gdy do zakończenia zajęć dydaktycznych  zostało jeszcze kilka miesięcy, jest przedwczesne i tym samym może być krzywdzące dla oceny rozwoju dziecka – wyjaśnia Sławecki.

Problem polega na tym, że wskazany przez niego termin nie ma żadnego umocowania w prawie.

Wydłużonemu terminowi orzekania o gotowości szkolnej przeciwni są też pedagodzy. Prof. Bogusław Śliwerski, szef Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, wskazuje, że ewentualna decyzja o cofnięciu dziecka ze szkoły do przedszkola negatywnie odbije się na jego rozwoju.  – Otrzyma ono  sygnał, że nie sprostało stawianym wymaganiom i poniosło porażkę – wyjaśnia Śliwerski.

Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który ma dać rodzicom większą swobodę w decydowaniu o tym, jak i gdzie będzie się uczyło ich dziecko. Nowelizacja, przygotowana przez posłów PO, trafiła już do sejmowej Komisji ds. Edukacji. Według nieoficjalnych informacji miałaby wejść w życie już w maju tego roku.

Jedna z głównych zmian dotyczy systemu odraczania obowiązku szkolnego sześciolatków. Posłowie proponują, by decydujący głos w tej sprawie mieli rodzice. Jeżeli dysponowaliby opinią z poradni psychologiczno-pedagogicznej, że ich dziecko nie osiągnęło jeszcze gotowości szkolnej, dyrektor szkoły byłby zobligowany do odroczenia terminu rozpoczęcia nauki. Obecnie decyzje w takich sprawach również podejmują dyrektorzy, ale na zasadzie dowolności.

Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Matriał Promocyjny
Ojcowie na urlopie to korzyści dla ich dzieci, rodzin, ale i firm
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska