Zmiany zostaną zaprezentowane w październiku podczas Polskiego Kongresu Gospodarczego organizowanego przez Pracodawców RP. Mają być punktem wyjścia do debaty nad relacjami między gospodarką a nauką. Koncepcję opracował prof. Andrzej Rabczenko, prekursor komercjalizacji badań naukowych w Polsce. Pracodawcy chcą podnieść rangę organizacji przyczyniających się do rozwoju gospodarki.
W systemie nauki i szkolnictwa wyższego pojawiłyby się akademickie centra wiedzy obejmujące jednostki odpowiedzialne nie tylko za jej tworzenie, ale także za przetwarzanie, kumulowanie i praktykowanie. Status centrum miałby być nadawany instytutom naukowym i badawczym, wydziałom uczelni i innym jednostkom, ale także think tankom czy biurom konstrukcyjnym spełniającym odpowiednie wymagania kadrowe i jakości pracy. Poza prestiżem mogłyby liczyć na wiele przywilejów od nadawania stopni naukowych po zwolnienie z opodatkowania.
Proponowane są także zmiany w podmiotowości szkół wyższych. Miałyby to być po prostu podmioty rejestrowane w KRS przez fundacje, spółki czy stowarzyszenia. Status uczelni nadawałby szkole wyższej minister nauki, jeżeli spełniałaby ona odpowiednie warunki kadrowe, infrastrukturalne oraz finansowe. Uczelnie I stopnia, których kształcenie kończyłoby się otrzymaniem przez studenta tytułu licencjata czy inżyniera, miałyby charakter typowo zawodowy.
Kredyt w agencji rządowej na studia absolwenci spłacaliby później w podatkach
Uczelnie II stopnia nadające tytuł magistra miałyby obowiązek albo prowadzić we własnych strukturach akademickie centrum wiedzy, albo z takim współpracować. Za kształcenie na uczelniach I stopnia odpowiedzialni byliby przede wszystkim nauczyciele akademiccy, w uczelniach II stopnia w proces dydaktyczny włączaliby się pracownicy centrów wiedzy. W systemie zarządzania uczelniami pojawiłyby się rady nadzorcze, które w dużej mierze składałyby się z przedstawicieli pracodawców, a także absolwentów danej szkoły wyższej. Pracodawcy mieliby mieć także wpływ na kształtowanie prac centrów wiedzy.