Zgodnie z ich wyliczeniami chodzi nawet o kwotę ok. 1,5 mld zł, która co roku w formie subwencji oświatowej trafia na utrzymanie tych placówek.
Sprawę poruszono w tym tygodniu na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, na którym omawiano zmiany w systemie finansowania oświaty. Choć Ministerstwo Edukacji planuje obniżenie wydatków na szkoły dla dorosłych i zamierza dać samorządom dodatkowe narzędzia do ich kontrolowania, przedstawiciele miast i powiatów twierdzą, że zmiany powinny być głębsze.
Główny argument dotyczy niskiej efektywności kształcenia w tych placówkach. Samorządowcy wskazują, że nawet połowa osób nie kończy nauki w szkołach dla dorosłych, a tylko garstce udaje się zdać maturę.
W tym roku zdało ją jedynie 14 proc. uczniów uzupełniających liceów ogólnokształcących, którzy podeszli do tego egzaminu. W przypadku techników uzupełniających odsetek był jeszcze niższy i sięgał 11 proc. Zdaniem przedstawicieli organizacji samorządowych oznacza to, że zaledwie ułamek kwoty, jaką państwo łoży na ten sektor edukacji, jest wykorzystany efektywnie.
11 proc. słuchaczy techników uzupełniających, którzy w tym roku podeszli do matury, zdało ten egzamin