Tegoroczna przerwa świąteczna będzie wyjątkowo długa. Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji wypada między 22 a 31 grudnia, wystarczy jednak, aby dyrektorzy szkół ustanowili dwa dni wolne od zajęć dydaktycznych (2 i 5 stycznia, do czego mają prawo), by wydłużyć ją aż do 6 stycznia. To daje ponad dwa tygodnie wolnego.
Dlatego minister edukacji postanowiła uspokoić rodziców, wydając komunikat, że mają prawo do tego, aby szkoła w tym czasie zapewniła opiekę ich dzieciom.
O ile w przypadku 2 i 5 stycznia nie ma co do tego żadnych wątpliwości, bo prawo zobowiązuje dyrektora szkoły, by w miejsce dni wolnych od zajęć dydaktycznych zorganizował zajęcia opiekuńcze, o tyle w przypadku 22–24 oraz 29–31 grudnia nie jest to już tak oczywiste.
W tych dniach, choć nauczyciele nie są zwolnieni z pracy, dyrektor szkoły nie jest zobowiązany do organizacji jakichkolwiek zajęć z udziałem uczniów. Może, zgodnie z przepisami Karty nauczyciela, zlecić nauczycielom, aby w tym czasie np. dokształcali się lub przygotowywali do zajęć w domu.
Tak ten fragment prawa oświatowego MEN interpretowało w 2009 r.: „Szkoła nie ma obowiązku, ale może uwzględniając oczekiwania czy potrzeby rodziców, takie zajęcia (opiekuńcze – red.) zorganizować".